Rozdział 146

177 2 0
                                    

Gotowy rozdział 138

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Tydzień później

Pov: Olivier

To już dziś.

Dziś, Kalina i jej koleżanki wracają do Polski. Czemu? Czemu ten tydzień tak szybko minął? Czemu one muszą wracać? Przecież co ja tu będę robił sam w tym mieszkaniu? Z kim ja będę oglądał filmy i śmiał się ze wszystkiego?

To nie ma sensu.

Teraz siedzę na kanapie, przy okazji obejmując kolana i gapiąc się w jeden punkt na ścianie. Po chwili słyszę dźwięk kółek od walizki. Kątem oka widzę, że to Kalina. Wzdycham cicho.

-A ty co taki zły na świat? Patrz jaka piękna pogoda!-podchodzi do mnie blondynka, siada obok i czochra mnie po włosach.

-Życie nie ma sensu...

-Co? CZEMU?!

-Bo mnie zostawiasz...

-Spokojnie... Wrócę do ciebie na wakacje, obiecuje

Podnoszę brwi i unoszę głowę do góry.

-Naprawdę?

-Oczywiście... Teraz muszę wrócić, aby napisać już ostatnie sprawdziany i za miesiąc znów się widzimy-posyła mi uśmiech.

Kocham jej uśmiech.

-W takim razie już nie mogę się doczekać-mówię i przytulam ją z całej siły.

-Hah, no już dobrze...

Na lotnisku~

Jadąc na lotnisko zebrało się parę osób. Mianowicie ja, Aitor, Gabi, Riccardo, Arion i Victor. Widząc Aitora, którego nie widziałem od tygodnia, wyglądał na przybitego. Wiem, że po sytuacji z jego mamą, Amber się nim opiekowała. Z samym Cazadorem pisałem dwa razy. Opowiedział mi o zaistniałej sytuacji i o tym, że teraz jego prawnym opiekunem jest sam Xavier Foster oraz Jordan Foster. Czyli dwójka piłkarzy z inazumy Japan. Byłem w niemałym szoku jak się o tym dowiedziałem.

-Cześć, jak tam?-zagadnąłem.

-O Olivier, cześć. U mnie nie jest źle, choć mogło być lepiej, a u ciebie?

-Tak sobie. Źle mi z tym, że Kalina wyjeżdża... Chciałbym aby tu została...

-Wiesz... Mam tą samą sytuację z Amber. Nie chcę aby wyjeżdżała, ale wiem, że musi. Na szczęście wracają do nas na wakacje. Damy radę, to tylko miesiąc

-AŻ miesiąc-wzdycham.

Niebiesko włosy lekko się śmieje, kiedy słyszymy jak odzywa się jedna z dziewczyn.

-O to nasz samolot, musimy iść!-krzyczy jakaś niewysoka brunetka, której nawet imiona nie znam. To nie tak, że mieszkałem z nią i z resztą przez jakieś dwa tygodnie.

-Co?! Już?!-wydzieram się.

Wtedy podchodzi do mnie moja dziewczyna.

-No to co Oli... Do zobaczenia za miesiąc-mówi, a po chwili składa lekko pocałunek na moich ustach, po czym mnie przytula.

-Do zobaczenia

Przytulam ją równie mocno. Czuję jak mi łzy napływają do oczu, ale staram się je powstrzymać.

-Będę do ciebie codziennie dzwonic i pisać jak będę miała możliwość-mówi cicho blondynka.

-Ja też...

-Kalina! Chodź już!

Dziewczyna odrywa się odemnie, spogląda na moją twarz. Jeszcze raz mocno mnie przytula i odchodzi.

-Wkrótce się zobaczymy Oli!-mówi odchodząc i machając mi ręką.

Widzę oddalająca się jej sylwetkę w korytarzu. Patrzę się na nią dopóki nie zniknie mi z oczu.

Już tęsknię.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Co to jest😃🔥 Sorry za to, ale weny nie mam, a książkę trzeba skończyć... Zapraszam za tt na którym jestem bardziej aktywna: 10kalix98 No to tak. Pozdrawiam. Bayoo<33

500 słów

Have you ever love me?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz