Rozdział 61

117 5 1
                                    

Pov: Gabriel

Jest walona trzecia w nocy, a ja nie śpię. Czemu? Bo musiałem chłopakom pomagać w ogarnięciu tego syfu w ich pokoju. Mamy o siódmej pobudkę. To ja wiem co będę w busie robił. Spał.

Oglądałem sobie tik toka, kiedy niespodziewanie oczy mi się zamknęły i nawet nie wiem kiedy usnąłem.

Pov: Ricardo

Jak zwykle budzik zadzwonił, wtedy kiedy trzeba. Szybko wstałem z łóżka I od razu odłączyłem telefon od gniazdka i spakowałem go, i ładowarkę do plecaka.

No i oczywiście Garcia jeszcze nie wstał.

-Stary byku wstawaj

-Yhmm....

-Wstawaj za chwilę zbiórka

-TERAZ MI MOWISZ

-TAK

Różowo włosy zaczyna robić speed run po pokoju. Przy okazji obudził też Ariona i Victora.

-Dobra mam wszystko

-Kto pytał Garcia?-pyta Blade.

-Ty

Pociski poziom pierwsza klasa.

Sprzeczają się jeszcze chwilę i wychodzimy z pokoju.

Żegnaj pokoiku, piękne chwilę spędziliśmy.

Kierujemy się na dół na zbiórkę.

Skip time

Wchodzimy do autokaru i nie uwierzycie... Zajęliśmy tył!

Sukces.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Sory za to badziwie, ale chora jestem i mózg mi nie mózguje. No tyle. Bayoo<33

174 słowa




Have you ever love me?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz