Rozdział 94

76 5 3
                                    

Pov: Kalina

Kazałam im przyjść do Maka, bo to będzie idealne miejsce na pożegnanie. Spędzimy nasze ostatnie, piękne chwilę i adìos.

Aktualnie siedzę z Emilką i Rozalią na kanapach w wspomnianej wcześniej restauracji. Czekamy na gang Japończyków. Za każdym razem kiedy słyszę, że drzwi się otwierają to muszę zobaczyć czy to nie chłopaki. Przez to mnie szyja boli. Ciekawe czy przyjdzie z nimi ten chłopak. Jak on miał? Olivier Sullivan chyba. Zobaczymy, zobaczymy.

-Bu

-AAAAAAAA-wydzieram się na całego MC, przez co wszyscy ludzie posyłają mi jakieś krzywe spojrzenia. Niech spadają, to nie ich sprawa lol.

-Jezu Kalina nie drzyj się tak-mówi jedna z moich przyjaciółek.

-No, ale się wystraszyłam!

-Niech Ci będzie

-A kto mnie w ogóle wystraszył?

Wszyscy wskazują palcem na biednego Gabriela.

-Aha

-Tylko tyle?

-No... WITAM MOICH KOCHANYCH PRZYJACIÓŁ!-podchodzę do każdego z osobna i ich przytulam. O Olivier też przyszedł... Ciekawie...

-Miałaś być cicho!

-Cicho! To jak u was? Jak się wam Polska podobała, opowiadajcie

-Świetna byla! Piękne zabytki, sklepy, kina, stacje benzynowe, hostele, ulice, domy...-Sherwind zaczął swoją wypowiedź, której końca nie było widać.

-Ooo to bardzo się cieszę! Wiecie, że może was kiedyś odwiedzę w Japonii?

-Ooo serio? To super!

-Wiem

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Miłego dnia wieczoru czy popołudnia wszystkim<33 Bayoo<33

210 słów

Have you ever love me?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz