Rozdział 11

148 8 0
                                    

Pov: Ricardo

Właśnie wylądowaliśmy w Warszawie na lotnisku. Jakoś ciepło. Arion gadał o niedźwiedziach polarnych, a tu tak ciepło.

-Ej Arion... No halo ziemia do Ariona-zaczynam machać mu ręką przed twarzą-ARION?

-KTO ZROBIŁ TO ZDJECIE?!-wydziera się brunet.

-Aaaa o to chodzi... hehehe

-AITOR IDE PO CIEBIE

Skąd on wiedział, że to on? Eee pewnie intuicja czy coś. Ale wsumie... raz też ktoś im zdjęcie zrobił i ktoś tam wydał, że to był Aitor no i pewnie teraz też tak myśli. Dobrze myśli.

Ludzie się na nas patrzą jak na nienormalnych. Nie moja wina, że Sherwind nie umie się dobrze najpierw doinformować. Przecież tu jest gorąco. A ja mam na sobie kurtkę. Połowa z nas ma na sobie kurtkę. Ekm. Dobra kij.

Udajemy się do naszego tymczasowego busika. Mamy jechać najpierw do Poznania, a później jak będziemy wracać to do Warszawy zajechać i pozwiedzać.

Będzie bardzo ciekawie...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Kolejny fest krótki rozdział. Ale leprze chyba krótkie codziennie, niż długie raz na nie wiem kiedy. Eee no Bayoo<33

171 słów

Have you ever love me?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz