Rozdział 128

109 5 0
                                    

Gotowy rozdział 125

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Pov: Ricardo

Słyszę, że jakieś auto podjechało pod domu. Oho no i są. Schodzę na dół i otwieram drzwi. Od razu ich widzę. Ojciec wyjmuje jakieś torby z bagażnika, a mama idzie w moim kierunku.

-Witajcie-odzywam się po chwili.

-Cześć Ricardo-odpowiada mi matka,przytula mnie lekko i wchodzi do domu. Zaczepista reakcja.

-Co tak stoisz? Może byś pomógł z tymi torbami?

No ta... Przecież ojciec nie był by sobą, gdyby tego tak nie skomentował... JA NIE CHCĘ Z NIMI JECHAĆ POMOCY.

Już się nawet nie odzywam tylko podchodzę i biorę czyjąś torbę. Wchodzimy do środka. Bagaż rodziców od razu zanoszę do ich sypialni żeby nie było.

-Za godzinę kolacja synu!-krzyczy brunetka z dołu.

Ten wasz syn ma imię.

-Dobrze-odpowiadam

Jakby ktoś pytał to tak zawsze wyglądała moja relacja z rodzicami, więc to nic nowego. Bardziej bym się przejmował moim coming out'em czy czymś... Dobra jak coś to ucieknę z domu i zamieszkam z Gabim. To jest dobry plan...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Macie. Bayoo<33

170 słów

Have you ever love me?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz