Rozdział 82

87 4 0
                                    

Pov: Ricardo

Aitor wymyślał niestworzone historie o tym, że Amber nie będzie chciała się z nim spotkać. Chyba z dziesięć razy próbował napisać do niej wiadomość, ale za każdym razem mu coś nie pasowało. Co my z nim mamy?

Skip time

Dobra w końcu udało mu się coś do niej napisać.

Są umówieni na 19⁰⁰. Ma iść z nimi Olivier, a później ma sobie pójść.

Siedzimy sobie w naszym nowym, tymczasowym pokoju. Tu już na szczęście nie ma piętrowych łóżek. Można spać spokojnie.

-Ej... A co jeśli mnie wystawi? Nie przyjdzie. Wyjdę na debila!-zaczyna znowu Cazador.

-Nie wystawi-odpowiada mu jego nowy przyjaciel.

-Skąd jesteś tego taki pewny?

-Bo po prostu to wiem

-Aha

-Ej, ej, w ogóle to idziemy zaraz na zakupy bo pani karze... Do Lidla-mówi Gabi.

-O jezus

-Co się stało Arion?

-Za dużo się naczytałem fanfikow o shipie lidl x biedronka...

-Jezus, Sherwind

Aha.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Przepraszam za ten tragiczny i krótki rozdział, ale jakoś mega spać mi się chcę;( Bayoo<33

168 słów

Have you ever love me?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz