Rozdział 119

118 4 0
                                    

Jakby co to jutro będę pisać 118 bo nie mam dziś weny. Jest tam z 28 słów więc jak chcecie to sobie je zobaczcie xd. Czyli jutro skończyć tamten i napisać ten. Interesujące...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Pov: Gabriel

-Co wy mnie tu obgadujecie?-stwierdza białowłosy.

-A nic co by Cię to obchodziło-odzywam się.

-Ale co tak od razu nie miło?

-Już nie dramatyzuj

-NIE DRAMATYZUJE! A po za tym to ty żeś zdradził mojego przyjaciela i nie masz prawa głosu

Co on do mnie mówi w tym momencie?

-Co?

-Co?-nawet biedny, zszokowany di rigo się odezwał.

-Nie zdradziłem go po pierwsze-zaczynam-po drugie już mu wszystko wyjaśniłem

-Zdradę mu wyjaśniłeś? CIEKAWIE HMMM

-Dobra Terry... Już spokój

-A co ja jestem? Twój pies, że do mnie spokój śmiesz mówić?!

-Archibald ogarnij się

-A ty co go bronisz? A co jeśli on Cię okłamał? Możliwe, że Cię zdradził, tylko teraz gada Ci głupoty? Pomyśl trochę-mówi nakręcony biało włosy. Jednak, widząc minę szatyna zaczął się pewnie zastanawiać co on właściwie powiedział-Nooo, ale to co Ci nagadał to również może być prawda... Więc...

-Gabriel, czy to co mi powiedziałeś jest prawdą?-przerywa Terry'emu Ricardo.

Czy on zwątpił, w to co mu opowiedziałem? W dodatku odezwał się do mnie pełnym imieniem? Ała.

-Oczywiście, że tak!

-Yhym

-Ricc... Powiedz szczerze... Czy ty wierzysz w moje wyjaśnienia dotyczące tamtej sytuacji?-spytałem, aby mieć potwierdzenie, że chłopak mi wierzy.

Nastąpiła chwila ciszy.

Ric nie odpowiedział.

Ałć.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Sigma🔥 Dobra koniec odkleja mnie. Bayoo<33

250 słów

Have you ever love me?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz