Rozdział 88

81 4 3
                                    

Pov: Ricardo

Jesteśmy już u nas w pokoju. Dopiero teraz czuję, jaki jestem zmęczony. Normalnie oczy mi się same zamykają. Kieruje się do łazienki, aby się ogarnąć i wziąć szybki prysznic.

Po tym wszystkim wychodzę z pomieszczenia. Od razu idę w stronę łóżka. Kładę się na nim i wyjmuje telefon. Odpalam aplikacje z notatkami i w jedną z nich wchodzę.

           Shipy do spełnienia

● Victor x Arion
○ Aitor x Amber
○ Olivier x Kalina

Ten ostatni właśnie dopisałem.  No nie wiem, ale ja ich shipuje. Czemu? Tańczyli razem, Sullivan się na nią patrzył i na końcu z tego co zauważyłem mieli kontakt wzrokowy. To mi wystarczy żeby ich shipować. Nagle czuje, że ktoś mi się wepchnął na łóżko. Patrzę, a to Gabi. No ta, a kto inny. Słodko się uśmiecha. Od razu obejmuje go ramieniem.

-Co robisz?

-Eee-kurna zobaczył moje notatki-hehe...

-OMG! Też ich shipujesz?

Zdziwiony jego reakcją kiwam lekko głową. Chociaż nie jestem sam...

-Masz jakiś plan?

-Na co?

-Jezu di rigo ty chyba zmęczony jesteś. No na to, żeby byli razem

-Nie mam... Po prostu ich shipuje... Jeśli mają być razem to będą, jeśli nie, to nie

-No wsumie tak... To co robimy?

-A co ty chcesz robić, wszyscy już prawie śpią

-Oglądamy tik toka?

-Okej

Odpalam wspomnianą aplikację. Zaczynamy oglądać filmiki z dla ciebie.

Po jakichś dwudziestu minutach czuje, że różowo włosy usnął. Jaki słodki. Składam delikatny pocałunek na jego czole. Odkładam telefon na szafkę nocną i sam idę spać.

Był to ciekawy dzień, nie powiem.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ogólnie co do ilości rozdziałów w tej książce to... Będępisać dopóki mi się nie znudzi. Po prostu za bardzo się przywiązałam do bohaterów. Więc nie wiem ile to będzie miało rozdziałów, ale na pewno dużo. Bayoo<33

290 słów

Have you ever love me?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz