Rozdział 115

106 5 9
                                    

JEST ROZDZIAŁ 114 KTORY MA 520 SLOW I SIE DUZO DZIEJE LECTA ZOBACZYC

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Pov: Gabriel

Wbiegam do domu Ricardo. Jest zgaszone światło.

-RICCARDO?!

Cisza.

Kurna mać.

Lecę po schodach na górę. Otwieram drzwi od jego pokoju. Tam też go nie ma. Zauważam, że zniknęło nasze zdjęcie z szafki nocnej. Zniknęły jeszcze moje prezenty dla di rigo które zawsze trzymał na półce. Gdzie on kurna jest? Wyjmuje telefon i do niego dzwonię. Nie odbiera. Piszę do niego na messie.

Gabiś❤️‍🩹: Gdzie jesteś?

Gabiś❤️‍🩹: Martwię się

Gabiś❤️‍🩹: Ja tylko ciebie kocham. Nikogo innego. Proszę, nie zrywaj ze mną. Ja Ci wszystko wytłumaczę, tylko proszę wróć.

Wychodzę z jego domu. Jest już ciemno. Nie odpisał. Bym napisał na grupie, ale nie chce innych martwić. Wchodzę na snapa i nagle mnie olśniewa.

Lokalizacja.

Wchodzę na mapkę na wspomnianej już aplikacji.

Jest.

W jakimś domu, dwie ulice dalej. Kogo to jest dom? Kij idę tam.

Rzucam się pędem w stronę danej ulicy. Do kogo on polazł? Trzeba to szybko wyjaśnić. Nie no ja nie wytrzymie ze stresu, pomocy. Ja nie chce go stracić. Chwila... A co z Amber? On się przypadkiem w niej nie zakochał..? On ma dwubiegunowość, ewidentnie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Krótki, ale jest. Ciekawa jestem jak myślicie do kogo polazł Ric? Bayoo<33

212 słów

Have you ever love me?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz