Rozdział 118

116 4 0
                                    

117 gotowe

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Pov: Gabriel

Między nami zapala chwilowa cisza.

-Na pewno?

-Co na pewno?

-Nie zdradziłeś mnie?

-OCZYWIŚCIE, ŻE NIE! TY JESTEŚ NAJLEPRZYM CHŁOPAKIEM JAKI MOGL ISTNIEC! NIE ZNALAZLBYM LEPRZEGO!

Znowu cisza. Rozkładam ręce aby chłopak mógł się do mnie przytulić. On się spojrzał, ale się nie ruszył. Popatrzyłem na niego. Po chwili lekko drgnął i ostrożnie się do mnie przytulił. Ja również go przytuliłem.

-Więc... Cazador chciał ze mną porozmawiać. Ja się zgodziłem i z nim wyszedłem na zewnątrz. Ja czekałem tam jakieś 5 minut aż mi powie o co chodzi. On na to, że przygotowywuje się psychicznie. Ja powiedziałem aby dał mi znać kiedy będzie gotowy i się podniosłem. Wtedy on mnie zlapał za rękę i wyznał mi, że mu się podobam. Chciałem zaprzeczyć, ale on
powiedział, że albo daje mu kosza, albo zrywam z tobą. A później ty wparowałeś i dobrze wiesz co się później stało...

-A skąd wiedziałeś, że tu jestem..?

-Snapchat

-Aaa... Okej...

-Mogę jeszcze spytać o coś?

-Tak

-U kogo w domu ja kurna jestem?!

-U Terry'go

-KTO TO KURNA TERRY?!

-Mój przyjaciel

-Aha

-Ktoś o mnie mówił?

Jeszcze jego tu brakowało.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Dziś napisze jeszcze trochę 119 rozdziału. Więc tak. Bayoo<33

200 słów

Have you ever love me?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz