Rozdział 58

102 5 1
                                    

Pov: Arion

Siedzę w busie. 11⁰⁰. Nic nie słychać za nami. Nie słychać di rigo i Garcii. Odwracam się.

COOOOOOOOOOOOO

Zakrywam usta, żeby się przez przypadek nie wydrzeć. Szybko biorę telefon i równie szybko włączam aparat. Cykam chyba z 20 zdjęć aby były dowody. Teraz już się nie wymagają.

Szturcham Victora żeby się odwrócił.

-Czego chcesz, duszo nieczyst...-nie dokończa biedaczek swojej wypowiedzi.

Ma chyba szoki szoki.

-Zrobiłeś zdjęcie?

-Tak, nawet 20

-Dobra trzymaj je. Przydadzą się w przyszłości jako hak

-Eee okej nie wnikam

Pov: Ricardo

-WSTAJEMY GOŁĄBKI!

-Co się stało..?-pytam.

-NO DOJECHALISMY

Aaaa no tak. Bo my busem jechaliśmy.

O kurde ja się z Gabim przytuliłem w busie.

Od razu biorę swoją rękę z ramienia chłopaka. Znając życie i tak już Arion zdążyli zrobić zdjęcie. Będą nas pewnie tym szantażować, jak nic.

Pospiesznie wyskakujemy z busa. Gdzie my kurna jesteśmy? Aaa my jesteśmy niedaleko tej galerii...

-Uwaga kidosy, słuchać, bo dwa razy powtarzać nie będę-zaczyna jakaś nauczycielka-w tym budynku będziemy patrzeć jak się robi rogaliki. Wy nawet będziecie mogli pomóc. Tyle. Wchodzimy

Eeeee aha. No spoko. Będymy robić rogaliki.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Dobra to jest tragiczny rozdział XDDD sorry. Pozdrawiam cieplucho wszystkich. Do zobaczenia. Bayoo<33

200 słów

Have you ever love me?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz