Rozdział 74

115 5 4
                                    

Pov: Ricardo

Otwieram oczy.

Jednak zamykam.

Czemu?

Bo jestem kurna pod wodą!

Nagle coś mnie ciągnie do góry. Kiedy już się wynurzyłem, zobaczyłem, że to Gabi.

-CO TY ROBISZ?!

-Co ja

-CZEMU SIE NIE WYNURZYLES?!

Patrzę na twarze reszty. Co ja, serio tyle byłem pod wodą? Przecież to było z 10 sekund.

-Przecież byłem pod wodą niecałe dziesięć sekund!+żyje

-JUZ MIALEM SHERWIND'A MORDOWAC

-Dostałem jakieś flashbacki... (ciekawe jak się to pisze xdd) z autokaru...-zaczyna Cazador.

-Ja też-odowiada mu Victor.

-Fajnie

-Ej ja zamarzam-mówi brunet.

-To co ty tu jeszcze sterczysz?-pyta się go Blade.

-Bo...

Nie zdążył dokończyć, ponieważ granatowo włosy podchodzi do Ariona, unosi go lekko i sadza na mostku.

Sweet.

Ej, ja chyba też zamarzam. Szybko podciągam się na drewnianym moście i siadam koło Sherwind'a. Teraz dopiero czuje chłód.

-Chłopaki wyłaźta z wody, my tu zamarzamy

-Ja wychodzę-mówi mój chłopak.

-Ja też-odpowiada teraz, chłopak Ariona.

-A ja?!

-No wyłaź

-No juzzz?

-Tak

Niebiesko włosy wychodzi z wody. No wreszcie. Ja już zamarzam.

Patrzymy na godzinę. Odebrało nam mowę. Mamy 15 minut. Jakim cudem?!

Czyli na pewno droga nam trochę zajęła, żabka do której musiał wejść Sherwind i nasze popychanki. No to nieźle.

Zaczynamy speed run z biegnięcia do hostelu.

Mam jakiejś flashbacki.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Kolejny rozdział. Mam nadzieję, że się podoba kochani. Bayoo<33

222 słów

Have you ever love me?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz