Rozdział 124

120 3 0
                                    

Gotowy rozdział 121

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Pov: Olivier

Pewnie spytacie: Co to taka inna perspektywa? Eee bo tak.

Teraz leżę sobie w łóżku w gospodzie cioci Ariona. Co ja tu robię? Po przeee ciekawej rozmowie mnie z Kaliną postanowiłem, że pójdę tam z nią. W ten oto sposób cała nasza piątka ma wspólny pokój. Ta, to nie pokój. TO JEST JAK MIESZKANIE. Wchodzisz, to po prawo masz małą łazienkę. Idziesz dalej, masz mini salon z kuchnią i szafą na ubrania. Po prawo i po lewo są dwa pokoje. Każdy pokój ma 2 łóżka. Jaśmina ma z Różą, a Kalina z Amber. Ja śpię sobie na kanapie. Szczerzę? Tu jest lepiej niż u Aitora. Tu mnie nikt nie budzi, jest w miarę cicho, nikt nie drze ryja kiedy zobaczy pajączka, nikt nie zepsuje czajnika. Żyć nie umierać. Nawet dostałem śniadanie. Jajecznice. No po prostu kocham. U Aitora jak chciałem se coś zrobić to była pusta lodówka i przeterminowane płatki. Po pierwsze, co one w ogóle robiły w lodówce, a po drugie WAŻNOŚĆ SKOŃCZYŁA IM SIĘ PRZED PANEDEMIĄ CZYLI W JAKIMŚ 2018 ROKU!

-Oli, potrzebujesz czegoś?

Z pokoju wychyla się Kalina. Słodko, że się martwi. A i jak coś ja jestem dalej chory... Boli mnie fest głową i dlatego nie jestem w szkole.

-Nie, dziękuję

-Na 100 procent?

-Na 200

-No to sobie dalej odpoczywaj

Właśnie to zamierzam robić.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

A taki luźny rozdział. Bayoo<33

232 słów

Have you ever love me?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz