Gotowy rozdział 134. (Macie w końcu rozdział łał)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Pov: Ricardo
Ciekawe.
Moi rodzice wypisują do mojego chłopaka. Co oni, martwią się? Nie spodziewałem się tego po nich.
Później do nich zadzwonię czy coś.
Później, czyli jutro :3.
Aktualnie idziemy do Aitora, bo powiedział, że zamówił pizze, ale nie ma z kim jej zjeść.
Dlatego zaprosił mnie i Gabiego, Ariona, Victora i Oliviera.
Pov: Olivier
Idę w stronę domu Cazadora, ponieważ zaprosił parę osób na pizze. Odprowadziłem również teraz już moją dziewczynę pod gospodę cioci Ariona.
Wchodzę do domu, rzucam gdzieś buty i idę na górę. Słyszę, że reszta już tam jest bo słychać jakby ktoś się krztusił, śmiał i płakał na raz.
-Ooo Olivier, wreszcie jesteś!-wykrzykuje Aitor.
-A co ty taki zadowolony?-pyta Garcia.
-Ej, on chyba ma iskierki w oczach-zauważa Arion.
-Czyli widać po mnie
-No chłopaki, coś odwalił. Opowiadaj stary-niebiesko włosy złapał mnie za rękę, usadził na środku ich kółeczka różańcowego. Patrzą się na mnie jakby nie mogli się doczekać jak im powiem. Pewnie jakbym im jednak nie opowiedział o tym co się przed chwilą wydarzyło to by mnie zamordowali. Moją rodzinę pewnie też.
-Zakochał się, widać po nim-odzywa się di riggo.
Na te słowa oczywiście się zarumieniłem.
-A ty skąd to wiesz?-dopytuje Sherwind.
-Bo tak samo wyglądałeś, jak przychodziłeś do mnie po szkole i się jarałeś tym, że Victor na ciebie spojrzał, że Cię w drzwiach przepuścił... Albo jak...
-Skończ... Błagam...-mówi brunet chowając twarz w dłoniach.
Śmieje się na te słowa, a jak zauważam minę Victora to prawie się na zakrztusiłem soczkiem.
-ALBO JAK VICTOR ZAPROSIŁ CIĘ NA SPACER, TO SIE PRAWIE TAM ZESRAŁEŚ ZE SZCZESCIA!-dokończa szatyn.
Arion tarza się po podłodze z zażenowania, jego chłopak patrzy na niego z politowaniem, ja i Aitor dusimy się ze śmiechu, a Gabi patrzy na nas jak na debili.
-Serio Arion? Ja się tam prawie że stresu zrzygałem, a ty się ze szczęścia prawie zesrałeś? PO CO JA SIĘ TAK KURNA STRESOWAŁEM?! I CZEMU TO JA ZAWSZE ORGANIZOWAŁEM SPOTKANIA?
-Pamiętasz jak wtedy zemdlałem jak gadaliśmy?
-Eee tak? Co to z tym wspólnego?
-To chciałem Cię gdzieś zaprosić, ale za bardzo się zestresowałem i mam po tym traume i dlatego Cię już nie zapraszałem
-Aha. W takim razie jesteś rozgrzeszony
-WRACAJĄC-drze się Cazador-Olivier, kim jest twoja wybranka?
-Kalina-odpowiadam bez chwili namysłu.
-Tego można było się spodziewać
-Dokładnie
-To jaki masz na nią plan?
-Żaden
-Jak to?!-wydzierają się wszyscy.
-Bo jest już moją dziewczyną-uśmiecham się szeroko i zaczynam się śmiać wiedząc ich miny.
-CCOCOOCOCOCOCOCOCOCOCOOOOO
-JAJCO
-Nie no gratulacje sigmo skibidi tojlet ochio...
-Aitor, skończ
-No dobra...
W ten oto sposób zaczęliśmy świętować to, że mam dziewczynę.
Aitor przyniósł picolo.
I było zaczepiście.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Czy to dłuższy rozdział? Bayoo<33
460 słów
CZYTASZ
Have you ever love me?
Fanfic‼️CRINGE GWARANTOWANY😃🔥‼️ Opis: Ricardo di rigo jest uczniem gimnazjum Raimon'a. Jego najlepszym przyjacielem jest Gabriel Garcia. W szkole pojawia się nowy uczeń Aitor Cazador, który zaczyna czuć coś do Gabriela. Ricardo nie wie dlaczego czuje za...