Rozdział 141

209 4 4
                                    

Gotowy rozdział 136

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Pov: Gabriel

Szedłem sobie do łazienki, kiedy to usłyszałam, że Aitor rozmawia z Olivierem. Nie chcę być wścibski, ale zaciekawiło mnie o czym rozmawiają...

Zatrzymałem się przed ścianą i lekko się wychyliłem. Po chwili nasłuchiwania usłyszałem bardzo ciakwe zdania padające z ust Aitora.

-Um... Olivier, poczekaj... Mam do ciebie prośbę. Bo ty mieszkasz z dziewczynami, co nie? Możesz powiedzieć Amber, że chcę z nią pogadać? Jeśli się zgodzi to powiedz, że jutro mam wolny dzień to może przyjść. Albo ja do niej. Jak woli

-Spoko, nie ma problemu. Przekażę jej-odpowiedział mu Olivier.

-Dzięki wielkie. To do zobaczenia

-Do zobaczenia

Wtedy Cazador się odwrócił, a ja w ostatniej sekundzie pomknąłem do łazienki. Ledwo co mnie zauważył... Dzięki Bogu.

Po chwili wyszedł z kibla i wszedłem na górę. Spojrzałem na godzinę i postanowiłem, że muszę się zbierać...

-Riccardo, musimy wracać

-Cooo czemuuu

-Moja mama będzie się martwić

-Ale przecież Ricc nie mieszka z tobą...-odzywa się Aitor.

A no ta, oni nie wiedzą...

-Em... No bo...

-Rodzice mnie wywalili z domu, bo mam chłopaka i aktualnie mieszkam u Gabiego-tłumaczy di rigo z takim spokojem, jakby to nie było nic wielkiego.

Wszyscy obecni robią minę jakby ducha zobaczyli.

-COOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO?!!!!-wydziera się niebiesko włosy na całe osiedle.

-Cazador zamnkij mordę!-przekrzykuje go Blade.

-ALE COOOO

-JAJCO

-GÓWNO

-Z kim ja się zadaje...-zastanawia się załamany szatyn.

-Z przypadkami

-Jezusie, Arion

-No co

-No nic...

-MAM POMYSŁ!-krzyczy Sherwind-zróbmy test. Zobaczmy inteligencję Aitora

-Jego co?-prycha Victor.

Arion szturcha go w ramię i kontynuuje:

-Aitor, słuchaj, wyobraź sobie, że Victor nie może mówić. Jak mu przekażesz, że chcę Ci się spać?

-CZEMU JA

-Bo Ty, ty nie masz nic do gadania Blade

-Czy ty kiedyś przestaniesz mówić do mnie Blade?

-Tak. Kiedy będziesz Sherwind🔥🔥

-Boże... Arion...-Victor załamany łapie się za głowę.

-WRACAJĄCCC. Jak przekażesz mi, że chce Ci się spać

Cazador składa obie ręce i kładzie na nich bok głowy.

Ciekawe kiedy się skapnie, że może mu to normalnie powiedzieć...

-Yhm, okej, a jak przekażesz mu, że chce Ci się srać?

-Nasram

-Co to za pyatnia, Arion...-zastanawia się załamany Riccardo, a jak słyszy odpowiedź Aitora to się chyba jeszcze bardziej załamał.

-Eee okej, a jak, że chce Ci się jeść?

Niebiesko włosy znowu udaje, że chce jeść.

Po paru minutach Sherwind się załamał i postanowił mu chyba powiedzieć o co tu chodziło.

-Jezu Aitor, ty wiesz, że mogłeś mu to wszystko powiedzieć? On przecież słyszy... ON MÓWIĆ NIE MOŻE, ALE SLYSZY PRZECIEZ CO DI NIEGO MOWISZ!!

-NO TO CI TY MI TU KARZESZ JAKĄŚ SZOPKĘ ODSTAWIAĆ?!

-ŻEBY SPRAWDZIĆ TWOJ POZIOM IQ KTÓREGO NIE MASZ

-SPADAJ NA DRZEWO SHERWIND

-SAM SE SPADAJ

Całe życie z debilami...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

No i jest rozdział. Pozdrawiam wszystkich. Bayoo<33

460 słów



Have you ever love me?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz