Rozdział 56: Kim jest tajemniczy Maksymilian?

7 1 0
                                    

**(Perspektywa Rozalii)**

Od kilku dni, odkąd Daimon wyznał swoje uczucia, czułam, że wszystko zaczyna się układać. Nasze relacje powoli się rozwijały, a ja miałam wrażenie, że jestem na dobrej drodze do stworzenia czegoś prawdziwego. Ale wtedy w moim życiu pojawił się ktoś, kogo się nie spodziewałam - Maksymilian.

Wszystko zaczęło się niewinnie. Był ciepły letni poranek, gdy odebrałam telefon. Numer był nieznany, ale nie wahałam się odebrać.

- Rozalia? - usłyszałam po drugiej stronie głos, którego nie znałam. Był niski, spokojny, ale jednocześnie pełen pewności siebie.

- Tak, słucham. Kto mówi? - zapytałam z lekkim niepokojem.

- Jestem Maksymilian. Pewnie mnie nie znasz, ale ja... znam ciebie. To długa historia, a ja wolałbym wyjaśnić wszystko osobiście.

Jego słowa wzbudziły we mnie ogromną ciekawość, ale jednocześnie wywołały niepokój. Kim był ten tajemniczy mężczyzna, który twierdził, że mnie zna, skoro ja nie miałam pojęcia, kim on jest?

- O co chodzi? - zapytałam ostrożnie, próbując dowiedzieć się więcej, zanim zdecyduję się na jakiekolwiek spotkanie.

- To... nie jest rozmowa na telefon. Obiecuję, że wszystko wyjaśnię. Potrzebuję tylko godziny twojego czasu - jego głos brzmiał przekonująco, ale czułam się niepewnie.

Z wahaniem zgodziłam się na spotkanie. Umówiliśmy się w jednej z kawiarni w centrum Warszawy. Gdy tam dotarłam, serce waliło mi jak oszalałe. Nie wiedziałam, czego się spodziewać, ale byłam gotowa stawić czoła tajemnicy.

Weszłam do kawiarni i od razu go zobaczyłam. Siedział przy stoliku w rogu, obserwując mnie. Był wysoki, przystojny, z krótkimi, ciemnymi włosami i przeszywającym spojrzeniem. Ubrany był elegancko, ale w sposób nieprzesadzony - jakby jego styl był naturalną częścią jego osobowości.

- Rozalia - powitał mnie, wstając z miejsca i podając mi rękę. - Cieszę się, że przyszłaś.

Usiadłam naprzeciwko niego, wciąż z lekką rezerwą. Chciałam jak najszybciej dowiedzieć się, kim on jest i dlaczego mnie zna.

- Powiesz mi w końcu, o co chodzi? - zapytałam, próbując ukryć swoje zdenerwowanie.

Maksymilian uśmiechnął się lekko, jakby rozumiał moje wątpliwości.

- Zacznę od tego, że... znam twoich rodziców - powiedział, a moje serce na moment zamarło. - Wiem, że to może wydawać się dziwne, ale twoi rodzice nie byli tak zupełnie nieznani.

Moje serce biło coraz szybciej. Nagle wspomnienie przeszłości, kiedy byłam mała, porzucona, wróciło z pełną siłą. Przez lata żyłam w przekonaniu, że nie mam nikogo, kto mógłby znać moją prawdziwą historię.

- Jak to możliwe? - wyszeptałam, z trudem kontrolując emocje. - Znasz ich? Co możesz mi o nich powiedzieć?

Maksymilian pochylił się nad stołem, jakby chciał się upewnić, że nikt inny nie słyszy naszej rozmowy.

- Twoi rodzice... nie opuścili cię dobrowolnie. To nie była ich decyzja - wyznał poważnie. - Oni zostali zmuszeni do tego, by cię porzucić. A ja jestem kimś, kto od dawna próbował zrozumieć tę historię. Prawda jest znacznie bardziej skomplikowana niż myślisz.

Zamilkłam na moment, nie wiedząc, co powiedzieć. Czułam, że wszystko, w co wierzyłam, zaczyna się sypać. Jak to możliwe, że nie znałam prawdy o swojej rodzinie przez tyle lat?

- Ale... kim ty jesteś? - zapytałam, próbując zrozumieć jego rolę w tej historii.

Maksymilian spojrzał mi w oczy i po chwili ciszy odpowiedział:

- Jestem... twoim kuzynem.

Nierozłączne Przyjaciółki w Poszukiwaniu Miłości i Zabawy ♥️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz