**Perspektywa Rozalii**
Minęło kilka dni od tamtego stresującego wydarzenia. Próbowałam wrócić do normalności, ale myśli o Leonie nie dawały mi spokoju. Nawet w najspokojniejszych momentach czułam niepokój, który trudno było mi zignorować.
Daimon, Luiza, i Noah byli przy mnie cały czas, starając się mnie wspierać, ale wiedziałam, że nie możemy tak żyć w ciągłym strachu. Czułam, że musimy coś zrobić, podjąć jakieś decyzje, aby odzyskać kontrolę nad naszym życiem.
Pewnego popołudnia, gdy wszyscy siedzieliśmy w salonie, postanowiłam poruszyć ten temat. Noah czytał coś w swoim telefonie, Daimon przeglądał jakieś dokumenty, a Luiza przygotowywała herbatę w kuchni. Postanowiłam skupić uwagę wszystkich.
– Musimy coś ustalić – zaczęłam, zaskakując ich wszystkich nagłym tonem.
Noah spojrzał na mnie z zaciekawieniem, odkładając telefon. Daimon uniósł brwi, wyraźnie zaniepokojony.
– Co masz na myśli, Rozalia? – zapytał Daimon, odkładając dokumenty na stolik.
Luiza wróciła z kuchni, niosąc tacę z herbatą, i usiadła obok mnie.
– Rozalia, wszystko w porządku? – zapytała, patrząc na mnie z troską.
Westchnęłam, próbując zebrać myśli.
– Wiem, że wszyscy staracie się mnie wspierać i że nie chcemy, aby Leon ponownie namieszał w naszym życiu – zaczęłam, spoglądając na każdego z osobna. – Ale czuję, że musimy podjąć konkretne kroki. Nie możemy żyć w ciągłym strachu i oczekiwać, że wszystko samo się rozwiąże.
Daimon przytaknął powoli, widać było, że również o tym myślał.
– Masz rację – powiedział, nachylając się do przodu. – Nie możemy pozwolić, aby Leon znowu pojawił się w naszym życiu. Musimy podjąć decyzje dotyczące naszej przyszłości.
Noah, zawsze opanowany, spojrzał na mnie z troską.
– Co proponujesz, Rozalia? – zapytał. – Jakie działania powinniśmy podjąć?
Spojrzałam na wszystkich, czując, że mamy przed sobą ważne decyzje do podjęcia.
– Myślałam o tym, aby zwiększyć środki bezpieczeństwa – powiedziałam. – Może to oznaczać przeprowadzkę, choć wiem, że to drastyczne rozwiązanie. Musimy być przygotowani na każdą ewentualność. Nie możemy pozwolić, by Leon nas zaskoczył.
Luiza przytaknęła, a Noah wyglądał na zamyślonego.
– To nie jest zły pomysł – powiedział Noah po chwili ciszy. – Możemy także zgłosić całą sytuację na policję. Im więcej osób będzie wiedziało o zagrożeniu, tym lepiej.
Daimon spojrzał na mnie z poważnym wyrazem twarzy.
– Jeśli zdecydujemy się na przeprowadzkę, to zrobię wszystko, abyśmy znaleźli bezpieczne miejsce – powiedział stanowczo. – Nasza rodzina i nasza przyszłość są najważniejsze.
Poczułam, jak z każdym słowem robi mi się lżej na sercu. Wszyscy byli zgodni, że musimy coś zmienić, aby zapewnić sobie bezpieczeństwo.
– Zgadzam się – odpowiedziałam. – Nie chcę żyć w strachu. Chcę, aby nasze życie wróciło do normy, bez ciągłego oglądania się za siebie.
Luiza uśmiechnęła się delikatnie, kładąc rękę na mojej.
– Rozalia, cokolwiek zdecydujemy, zrobimy to razem – powiedziała z przekonaniem. – Jesteśmy rodziną i poradzimy sobie z tym.
Noah wstał, podchodząc do mnie.
– Może powinniśmy teraz odpocząć – zaproponował, jego głos był ciepły i pełen wsparcia. – Jutro możemy podjąć ostateczne decyzje. Najważniejsze, żebyśmy byli razem.
Poczułam, jak napięcie z ostatnich dni zaczyna opuszczać moje ciało. Wiedziałam, że czeka nas jeszcze wiele wyzwań, ale przynajmniej miałam pewność, że nie jestem sama. Byliśmy gotowi stawić czoła każdemu zagrożeniu, razem jako rodzina.
CZYTASZ
Nierozłączne Przyjaciółki w Poszukiwaniu Miłości i Zabawy ♥️
Novela JuvenilPodczas jednej z imprez w Warszawie, **Noah**, 22-letni porywczy i stanowczy mężczyzna, zauważa **Luizę** i od razu jest nią zainteresowany. Jednak Luiza, choć zauważa jego zainteresowanie, nie zna jeszcze dobrze Noaha i nie jest gotowa na nowy zwią...