Rozdział 71: Urodziny Luizy

5 1 0
                                    

**(Perspektywa Rozalii)**

Dzień urodzin Luizy zawsze był dla mnie wyjątkowy. Od kiedy się poznałyśmy, zawsze spędzałyśmy ten dzień razem, celebrując naszą przyjaźń i wspólne chwile. Ale w tym roku chciałam, żeby było jeszcze bardziej wyjątkowo. Po wszystkich burzach, które przeszłyśmy, chciałam, aby Luiza poczuła się doceniona i szczęśliwa.

Był słoneczny poranek, a w powietrzu czuć było rześki zapach wiosny. Przygotowania trwały od tygodni, a dziś wszystko miało się dopełnić. Zebrałam wszystkich naszych wspólnych przyjaciół, zamówiłam tort i zaplanowałam kameralne przyjęcie w naszym mieszkaniu. To miała być niespodzianka – wiedziałam, że Luiza uwielbia tego rodzaju gesty.

Luiza jeszcze spała, kiedy wstałam, więc mogłam spokojnie zająć się ostatnimi szczegółami. W kuchni unosił się zapach świeżo zaparzonej kawy i czekoladowego tortu, który osobiście zamówiłam w jej ulubionej cukierni. Nad stołem wisiały girlandy, a na blacie czekał bukiet jej ulubionych róż.

Kiedy wszyscy goście zaczęli się pojawiać – Noah, Daimon, Maks i kilka innych osób – czułam, że wszystko idzie zgodnie z planem. Wszyscy byli podekscytowani i gotowi na ten dzień.

W końcu usłyszałam kroki Luizy, która wychodziła z sypialni, niczego nie podejrzewając. Miała na sobie luźną koszulkę i spodnie od piżamy, zaspana, z włosami w nieładzie, co sprawiało, że wyglądała uroczo i zupełnie nieświadoma tego, co ją czeka.

– Niespodzianka! – zawołaliśmy wszyscy, kiedy pojawiła się w kuchni.

Luiza zamarła na chwilę, a potem jej twarz rozjaśnił uśmiech. Zaskoczenie w jej oczach szybko przeszło w wzruszenie.

– Wy wariaci! – powiedziała z uśmiechem, obejmując każdego z nas po kolei. – Myślałam, że to będzie zwykły dzień!

– Dla ciebie? – zaśmiałam się, wręczając jej bukiet. – Nigdy! Twoje urodziny to najlepsza okazja, żeby pokazać ci, jak bardzo jesteś dla nas ważna.

Luiza przytuliła mnie mocno, a ja czułam, jak bije jej serce. Wiedziałam, że ten dzień był dla niej szczególny, zwłaszcza po ostatnich miesiącach, które były pełne niepewności i napięcia. Teraz mogłyśmy się cieszyć chwilą, bez zmartwień i problemów.

Noah podszedł do niej z małym pudełkiem w rękach. Jego twarz promieniała radością, gdy wręczał jej prezent.

– Wiem, że to mały gest, ale mam nadzieję, że ci się spodoba – powiedział, kiedy Luiza otworzyła pudełko.

W środku znajdował się delikatny, złoty naszyjnik z małym serduszkiem. Był prosty, ale piękny, dokładnie w stylu Luizy. Spojrzała na Noaha, a jej oczy zaszkliły się łzami.

– Jest cudowny, dziękuję – wyszeptała, a potem rzuciła mu się na szyję.

Widziałam, jak Noah obejmuje ją z czułością, i czułam, że to był idealny moment. Ich relacja rozkwitała, a to, jak na siebie patrzyli, sprawiało, że i ja czułam ciepło w sercu.

– A co to za impreza bez tańca? – wtrącił Daimon, puszczając muzykę z głośników. – No dalej, niech ktoś pierwszy ruszy na parkiet!

Śmiech rozbrzmiał w całym pokoju, a wszyscy zaczęli się bawić. Luiza i Noah zatańczyli jako pierwsi, a potem dołączyłam do nich razem z Daimonem. Maks, jak zawsze, stał z boku, obserwując nas z uśmiechem.

Cały dzień był pełen śmiechu, rozmów i wspólnych wspomnień. Luiza była w centrum uwagi, ale to nie przeszkadzało nikomu – wszyscy chcieli, żeby czuła się wyjątkowo. Czas płynął, a wieczór zbliżał się nieubłaganie.

Kiedy już wszyscy usiedliśmy przy stole, a Luiza zdmuchnęła świeczki na torcie, wiedziałam, że to był idealny dzień. Pełen radości, miłości i przyjaźni.

– Dziękuję wam wszystkim – powiedziała Luiza, patrząc po nas z wdzięcznością. – To najlepsze urodziny, jakie mogłam sobie wymarzyć. Cieszę się, że mam was wszystkich obok siebie.

Spojrzałam na nią, wiedząc, że to nie tylko jej święto, ale nas wszystkich. To była kolejna okazja, by przypomnieć sobie, jak ważni jesteśmy dla siebie i jak wiele dla siebie znaczymy.

Nierozłączne Przyjaciółki w Poszukiwaniu Miłości i Zabawy ♥️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz