Rozdział 114 Wzruszająca Noc - Plany na Przyszłość

1 1 0
                                    

**Perspektywa Luizy**

Dzień, w którym odkryliśmy płeć dziecka Rozalii, był pełen radości i wzruszeń. Po emocjonującym wydarzeniu, wszyscy zaczęliśmy się rozchodzić, ale atmosfera była nadal wypełniona szczęściem. Wspólnie z Noah postanowiliśmy pomóc w sprzątaniu i porządkowaniu po przyjęciu, a także spędzić jeszcze chwilę z Rozalią i Daimonem, aby podzielić się naszymi gratulacjami i życzeniami.

Kiedy wszyscy usiedliśmy w salonie, Rozalia z Daimonem usiedli obok siebie, a my zajęliśmy miejsca naprzeciwko nich. Rozalia trzymała się za brzuch, a na jej twarzy malowało się szczęście.

— To naprawdę wspaniałe uczucie — powiedziała Rozalia, patrząc na nas z uśmiechem. — Nie mogę się doczekać, aż będziemy mieli naszą małą dziewczynkę.

— To będzie wspaniałe — dodał Daimon, biorąc Rozalię za rękę. — Już planujemy wszystko, co związane z przygotowaniami do przyjścia na świat naszego dziecka.

— To naprawdę ekscytujące — powiedział Noah, siedząc obok mnie. — A Wy, Rozalia, macie już jakieś plany dotyczące imienia dla dziewczynki?

Rozalia spojrzała na Daimona, a potem na nas. Jej oczy błyszczały z radości.

— Tak, mamy kilka pomysłów — odpowiedziała. — Myślimy o imieniu Amelia lub Julia. Jednak postanowiłam, że wybór imienia pozostawię Luizie, aby dodać jej tę cząstkę zaangażowania w nasze życie.

Daimon natychmiast zmienił wyraz twarzy. Jego radość została zastąpiona widocznym rozczarowaniem.

— Co? — zapytał zaskoczony, jego głos zdradzał irytację. — Ale to powinno być nasze wspólne decyzja, Rozalia. Pragnąłem wybrać imię dla naszej córki.

Rozalia próbowała uspokoić sytuację.

— Daimon, chciałam, aby Luiza miała swój wkład w tym, co jest dla nas tak ważne. Chciałam, aby była częścią tego wyboru, skoro tak wiele dla nas znaczy.

— Rozumiem to, ale nie uważam, żeby Luiza powinna mieć pełną kontrolę nad imieniem — odpowiedział Daimon, a jego ton stał się ostrzejszy. — To przecież nasze dziecko, a ja także mam swoje marzenia i wyobrażenia dotyczące tego, jak ma nazywać się nasza córka.

— Daimon, rozumiem twoje uczucia, ale Luiza też ma prawo mieć swoje zdanie — wtrącił Noah, próbując złagodzić napiętą atmosferę. — To ważne, aby wszyscy czuli się zaangażowani.

Daimon spojrzał na Noah z niechęcią, a potem znów zwrócił uwagę na Rozalię.

— Nie chodzi o to, że nie doceniam Luizy, ale ja naprawdę chciałem mieć wpływ na ten wybór. Teraz czuję się, jakbym został całkowicie pominięty w tej decyzji.

Rozalia podeszła bliżej Daimona, próbując złagodzić jego emocje.

— Przepraszam, jeśli cię uraziłam. Naprawdę nie miałam zamiaru sprawić, żebyś czuł się pominięty. Chciałam tylko, aby Luiza mogła poczuć się ważna w tym wyjątkowym momencie. Może powinniśmy usiąść razem i omówić to jako rodzina?

— To może być dobry pomysł — powiedział Noah, rzucając pełne zrozumienia spojrzenie. — Ważne jest, aby znaleźć rozwiązanie, które będzie satysfakcjonujące dla wszystkich.

Daimon skinął głową, a jego wyraz twarzy złagodniał, choć wciąż czuć było w nim napięcie.

— Dobrze, porozmawiajmy o tym — zgodził się, widać było, że stara się opanować swoje emocje. — Chciałbym, abyśmy wszyscy mogli dojść do wspólnego rozwiązania.

Rozalia uśmiechnęła się, czując ulgę.

— Dziękuję, Daimon. To dla mnie ważne, abyśmy mogli rozwiązać to w spokojny sposób. Luiza, może spotkamy się w najbliższych dniach, aby omówić nasze pomysły?

— Oczywiście — odpowiedziałam, czując, że napięcie zaczyna ustępować. — Cieszę się, że możemy porozmawiać i znaleźć rozwiązanie, które będzie odpowiadać wszystkim.

Po chwili rozmów i wzajemnych przeprosin, zaczęliśmy się przygotowywać do wyjścia. Rozalia i Daimon podziękowali nam za obecność, a my obiecaliśmy, że będziemy wspierać ich na każdym kroku.

Gdy wróciliśmy do naszego mieszkania, Noah i ja usiedliśmy razem, trzymając się za ręce.

— Dzisiaj było emocjonująco — powiedział Noah, patrząc na mnie z troską. — Mam nadzieję, że uda się znaleźć rozwiązanie, które zadowoli wszystkich.

— Ja też — zgodziłam się. — Cieszę się, że mogliśmy być częścią tej chwili i mam nadzieję, że nasze rozmowy pomogą w rozwiązaniu problemu.

Zasiedliśmy wygodnie na kanapie, planując wspólnie nasze przyszłe dni i marząc o tym, co przyniesie przyszłość. Ten wieczór, pełen rozmów i bliskości, przypomniał nam, jak ważne jest wsparcie i miłość bliskich osób w naszym życiu.

Nierozłączne Przyjaciółki w Poszukiwaniu Miłości i Zabawy ♥️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz