Rozdział 119: **Wizyta Luizy i Noaha**

2 1 0
                                    

**Perspektywa Rozalii**

Dzień, na który czekałam z niecierpliwością, w końcu nastał. Luiza i Noah mieli przyjść w odwiedziny, a ja nie mogłam się doczekać, aż będą mogli poznać naszą małą Aurorę. Choć Luiza nie była moją prawdziwą siostrą, zbudowałyśmy silną więź przez lata, i teraz była dla mnie jak siostra, a jej obecność w naszym życiu była nieoceniona. Noah, będący bratem Daimona, również miał szczególne miejsce w moim sercu. Razem tworzyli idealną rodzinę dla naszej córeczki.

Daimon i ja spędziliśmy poranek na przygotowaniach – sprzątaliśmy, gotowaliśmy i przygotowywaliśmy wszystko, co mogło uczynić ten dzień wyjątkowym. Chciałam, aby Luiza i Noah czuli się jak w domu, gdy zobaczą Aurorę po raz pierwszy.

Gdy wszystko było gotowe, a Aurora spała spokojnie w swojej kołysce, zaczęłam odczuwać rosnące napięcie. Oczekiwanie na gości było pełne emocji, ale gdy tylko usłyszeliśmy dzwonek do drzwi, moje serce zaczęło bić szybciej.

– Witajcie! – powiedziałam, otwierając drzwi i widząc Luizę i Noaha, którzy stali przed nami z uśmiechami na twarzach. – Cieszę się, że już jesteście.

Luiza natychmiast rzuciła się w moje ramiona, a jej ciepły uścisk był dla mnie źródłem pocieszenia i radości. Noah, z uśmiechem na ustach, również mnie przytulił.

– Rozalia, wyglądasz świetnie! – powiedziała Luiza. – Jak się czujesz? Jak mała?

– Dziękuję – odpowiedziałam, przytulając ją mocno. – Czuję się dobrze, a Aurora jest zdrowa i spokojna. Chodźcie, pokażę wam ją.

Wprowadziliśmy ich do salonu, gdzie Daimon już czekał, gotowy, aby powitać naszych gości. Luiza i Noah, pełni entuzjazmu, usiedli na kanapie, a ja poszłam do pokoju Aurory, by ją przygotować.

Gdy wróciłam, trzymając małą Aurorę w ramionach, Luiza i Noah spojrzeli na nią z zachwytem. Aurora, ubrana w delikatną, białą śpioszkę, wyglądała jak aniołek, a jej małe rączki i nóżki sprawiały, że serce mi się krajało z miłości.

– Ojej, jak ona jest śliczna! – wykrzyknęła Luiza, delikatnie biorąc Aurorę na ręce. – Jestem pewna, że będzie doskonałą ciocią.

Noah, patrząc na Luizę z uśmiechem, dodał:

– A ja będę tym dumnym wujkiem. Nie mogę się doczekać, aby zobaczyć, jak rośnie.

Daimon, stojąc obok, dodał z dumą:

– Jesteśmy szczęśliwi, że mamy was w naszym życiu. Luiza, będziesz doskonałą ciocią dla Aurory, a Noah – najlepszym wujkiem.

Rozmowy i śmiech toczyły się swobodnie, a czas mijał na cieszeniu się chwilą. Luiza trzymała Aurorę, a Noah opowiadał zabawne historie z przeszłości, które sprawiały, że wszyscy się śmialiśmy. Czułam się wdzięczna za tych, którzy są częścią naszej rodziny, choć w rzeczywistości nie wszyscy byli nią z krwi i kości.

Kiedy Aurora zaczęła się budzić, Luiza delikatnie odłożyła ją do kołyski, a wszyscy zasiedliśmy przy stole, by porozmawiać o codziennym życiu, planach na przyszłość i marzeniach. Czułam się, jakbyśmy znów stworzyli swoją własną, małą rodzinę, w której każdy odgrywał ważną rolę.

– Rozalia, chciałam ci powiedzieć, jak bardzo się cieszę, że jesteś szczęśliwa i że wszystko układa się dobrze – powiedziała Luiza, patrząc na mnie z troską. – Aurora jest piękna, a widok ciebie i Daimona jako rodziców sprawia, że czuję się szczęśliwa za was.

– Dziękuję, Luiza – odpowiedziałam, wzruszona. – Wasza obecność tutaj znaczy dla mnie bardzo wiele. Czuję, że nasza rodzina jest teraz pełniejsza dzięki wam.

Rozmawialiśmy jeszcze przez kilka godzin, wymieniając się doświadczeniami, śmiejąc się i ciesząc się sobą nawzajem. Gdy Luiza i Noah w końcu musieli się pożegnać, wszyscy czuliśmy, że ten dzień był pełen emocji i miłości, które na zawsze pozostaną w naszej pamięci.

Po ich wyjściu, Daimon i ja zostaliśmy sami z Aurorą, czując, że jesteśmy częścią czegoś większego i piękniejszego. Nasza rodzina, złożona z osób, które naprawdę się kochają, była dla nas największym skarbem.

Nierozłączne Przyjaciółki w Poszukiwaniu Miłości i Zabawy ♥️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz