Rozdział 98 - Decyzja o Walce

4 1 0
                                    

**Perspektywa Noaha**

Siedziałem w ciemnym pokoju, jedynym oświetleniem było nikłe światło padające z ekranu telefonu. Wiadomości, które otrzymałem, nie były dobre. Leon naprawdę wrócił do miasta, i co gorsza, miał plan, który mógł nas wszystkich zniszczyć. Przyszedł czas na decyzje – nie mogliśmy już dłużej czekać ani chować się w cieniu.

Poczułem ciężar na moich barkach. Odpowiedzialność za bezpieczeństwo Luizy, Rozalii i reszty naszej grupy była przytłaczająca. Wiedziałem, że nie mogę tego zignorować – musiałem działać. Ale jak miałem to zrobić, kiedy każdy ruch mógł nas kosztować życie?

Telefon wibrował w mojej dłoni, przerywając moje myśli. To była wiadomość od Luizy:

**Luiza:** *Musimy porozmawiać, Noah. To ważne. Daimon i Rozalia są z nami.*

Wiedziałem, że ten moment musiał nadejść. Wstałem, odrzucając resztki wątpliwości. Gdy wszedłem do salonu, wszyscy już tam byli. Rozalia siedziała obok Daimona, ściskając jego dłoń, a Luiza stała obok okna, wyglądając na zewnątrz. Gdy mnie zobaczyła, odwróciła się, a w jej oczach dostrzegłem determinację.

– Noah, musimy to zakończyć – powiedziała stanowczo, a jej głos był tak silny, jak nigdy wcześniej.

Przez chwilę nikt się nie odzywał, aż w końcu Daimon przerwał ciszę.

– Rozmawialiśmy o tym. Leon jest zagrożeniem nie tylko dla nas, ale i dla wszystkich, których kochamy. Jeśli nie zrobimy czegoś teraz, może być za późno.

Spojrzałem na Luizę, a potem na Rozalię. Obie wiedziały, co jest stawką, i obie były gotowe walczyć. Nie mogłem ich zawieść. Westchnąłem głęboko, zbierając myśli.

– W porządku – powiedziałem w końcu. – Ale musimy być ostrożni. Leon jest przebiegły, a my nie możemy pozwolić, żeby nas zaskoczył. Musimy zaplanować każdy krok.

Rozalia skinęła głową, wciąż trzymając rękę Daimona.

– Rozmawiałam z moimi rodzicami – zaczęła, a jej głos był pełen powagi. – Powiedzieli mi wszystko, co wiedzą o Leonie. Okazuje się, że ma w mieście ludzi, którzy dla niego pracują. To nie jest tylko on sam, ma całą siatkę. Ale znam kilka szczegółów, które mogą nam pomóc go złapać.

Luiza spojrzała na mnie z nadzieją w oczach.

– Jeśli możemy ich wyprzedzić, może uda nam się pokrzyżować jego plany, zanim cokolwiek zrobi. Musimy działać szybko.

Przemyślałem to przez chwilę, analizując wszystkie możliwe scenariusze.

– Zgadzam się – odparłem w końcu. – Ale najpierw musimy dowiedzieć się więcej o jego ludziach. Jeśli mamy jakiekolwiek szanse na sukces, musimy mieć przewagę. Rozalia, co wiesz o tych ludziach?

Rozalia wyjaśniła nam, co dowiedziała się od swoich rodziców. To była długa, skomplikowana historia, ale na jej końcu stała jasna wiadomość – Leon miał większe zasoby, niż się spodziewaliśmy. Ale mieliśmy jedną przewagę – wiedzieliśmy, kim byli jego najbliżsi współpracownicy i gdzie ich szukać.

– To ryzykowne, ale jeśli uda nam się przejąć kontrolę nad jego ludźmi, możemy go wyizolować – powiedziałem, przerywając ciszę. – Musimy to zrobić z precyzją, jak chirurgiczna operacja. Każdy z nas będzie miał swoją rolę do odegrania.

Daimon spojrzał na mnie z powagą.

– Zrobimy to. Dla Rozalii, dla Luizy, dla wszystkich. Zrobimy to razem.

Spojrzałem na nich wszystkich, na twarze, które tak wiele dla mnie znaczyły. To było nieuniknione – musieliśmy podjąć walkę.

– Zaczynamy – powiedziałem w końcu, czując, jak adrenalina zaczyna przepływać przez moje ciało. – Zrobimy to, i zakończymy ten koszmar raz na zawsze.

Każdy z nas wiedział, co ma robić. Plan był prosty – przejąć kontrolę nad siatką Leona, wyizolować go i zmusić do konfrontacji na naszych warunkach. Wiedziałem, że nie będzie to łatwe, ale wiedziałem też, że razem możemy to osiągnąć.

To była nasza ostatnia szansa na odzyskanie kontroli nad naszym życiem. I byliśmy gotowi, aby ją wykorzystać.

Nierozłączne Przyjaciółki w Poszukiwaniu Miłości i Zabawy ♥️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz