**(Perspektywa Daimona)**
Odkąd Rozalia wyznała mi, że spotkała swojego kuzyna, nie mogłem przestać o tym myśleć. Widziałem, jak bardzo to na nią wpłynęło, jak próbowała poradzić sobie z nową rzeczywistością, która uderzyła ją z taką siłą. A ja chciałem być dla niej oparciem, kimś, na kogo mogła liczyć w każdej chwili. Ale jednocześnie czułem, że nie wszystko mogę zrozumieć – to był jej świat, jej rodzina, której ja nie znałem.
Mimo to, nie zamierzałem się wycofać. Rozalia była dla mnie ważna, a moje uczucia do niej rosły z dnia na dzień. Wiedziałem, że im bardziej ona zagłębia się w swoją przeszłość, tym bardziej będzie potrzebowała wsparcia. Nie mogłem jej zostawić samej z tym wszystkim.
Dziś umówiliśmy się na spotkanie, ale czułem, że atmosfera między nami może być inna. Jej odkrycia nie pozostawiły w niej niczego takiego jak wcześniej – stała się bardziej zamyślona, a w jej oczach dostrzegałem cień niepewności, której wcześniej tam nie było.
Czekałem na nią w parku, gdzie często przychodziliśmy na spacery. Gdy zobaczyłem ją idącą w moją stronę, uśmiechnąłem się lekko, choć w głębi serca czułem ciężar. Jej wyraz twarzy zdradzał, że miała za sobą kolejny dzień pełen rozterek.
– Hej – powiedziałem, gdy stanęła obok mnie. Przyciągnąłem ją delikatnie do siebie, objąłem, a ona wtuliła się w moje ramię. Przez chwilę milczeliśmy, ciesząc się samą bliskością.
– Hej – odpowiedziała po chwili, odsuwając się trochę, by spojrzeć mi w oczy. – Dzięki, że jesteś. Naprawdę tego potrzebuję.
– Zawsze tu będę – powiedziałem szczerze. – Opowiesz mi, co się dzieje?
Rozalia usiadła na ławce, a ja obok niej. Przez moment wydawało się, że szuka odpowiednich słów, jakby chciała ułożyć swoje myśli w spójną całość.
– Maksymilian chce, żebym pojechała z nim do miasta, w którym podobno mieszkali moi rodzice – powiedziała nagle, zaskakując mnie. – Twierdzi, że tam znajdziemy odpowiedzi na wszystkie pytania. Że tam jest prawda o mojej przeszłości.
Zerknąłem na nią, starając się zrozumieć, co tak naprawdę czuje.
– I co zamierzasz zrobić? – zapytałem ostrożnie, nie chcąc na nią naciskać.
Rozalia spuściła wzrok na ziemię, a jej palce zaczęły nerwowo bawić się bransoletką na nadgarstku.
– Nie wiem – przyznała. – Z jednej strony chcę to zrobić. Chcę wiedzieć, kim naprawdę byli moi rodzice. Dlaczego zostawili mnie tutaj. Ale z drugiej... boję się, Daimon. Boję się, co odkryję. A jeśli ta prawda mnie zniszczy?
Czułem, jak serce mi ściska, widząc jej walkę z samą sobą. Wiedziałem, że nikt nie może podjąć tej decyzji za nią, ale jednocześnie nie mogłem stać bezczynnie.
– Rozalia, cokolwiek zdecydujesz, będę przy tobie – powiedziałem, chwytając jej rękę. – Nie musisz tego robić sama. Jeśli chcesz, pojadę z tobą. Przejdziemy przez to razem.
Spojrzała na mnie, a w jej oczach dostrzegłem wdzięczność. Uśmiechnęła się lekko, choć wciąż widać było, że toczy wewnętrzną walkę.
– Dziękuję – szepnęła. – Nawet nie wiesz, jak bardzo doceniam, że jesteś. Ale muszę to przemyśleć. Nie chcę robić nic pochopnie.
Kiwnąłem głową, zgadzając się z nią. Miała rację – takie decyzje wymagały czasu i rozwagi.
– Dobrze – powiedziałem cicho. – Ale pamiętaj, niezależnie od tego, co zdecydujesz, będziesz miała moje wsparcie.
Rozalia znowu się uśmiechnęła, tym razem szczerzej, a ja poczułem, że choć na chwilę udało mi się zdjąć z jej barków trochę ciężaru.
– Zmieniając temat... – zaczęła po chwili, próbując rozluźnić atmosferę. – Co powiesz na to, żebyśmy spędzili dzisiejszy wieczór po prostu razem? Bez rozmów o trudnych sprawach. Może jakaś kolacja?
Uśmiechnąłem się szeroko, czując, że taki wieczór był dokładnie tym, czego oboje potrzebowaliśmy.
– Zgoda. Dzisiaj wieczorem zapominamy o wszystkim – odpowiedziałem z entuzjazmem. – Znam świetne miejsce niedaleko.
CZYTASZ
Nierozłączne Przyjaciółki w Poszukiwaniu Miłości i Zabawy ♥️
Roman pour AdolescentsPodczas jednej z imprez w Warszawie, **Noah**, 22-letni porywczy i stanowczy mężczyzna, zauważa **Luizę** i od razu jest nią zainteresowany. Jednak Luiza, choć zauważa jego zainteresowanie, nie zna jeszcze dobrze Noaha i nie jest gotowa na nowy zwią...