Rozdział 134 - Zmysłowy Poranek

2 1 0
                                    

**Perspektywa Rozalii**

Poranek w naszym domu był jak z bajki. Świeże promienie słońca wlewały się przez zasłony, tworząc złote smugi na miękkiej pościeli, na której leżeliśmy. Delikatne dźwięki budzącego się dnia były niczym w porównaniu do ciepła i miłości, które otaczało nas oboje. Delikatnie obudziłam się, czując bliskość Daimona obok mnie. Jego ciepłe ciało przytulone do mojego, jego spokojny oddech – wszystko to sprawiało, że czułam się bezpiecznie i kochana.

Powoli odwróciłam się w jego stronę, starając się nie budzić go zbyt gwałtownie. Jego twarz była pełna spokoju, a każdy drobny ruch warg czy opadających powiek świadczył o tym, jak głęboko śni. Nie mogłam się oprzeć i lekko musnęłam jego policzek swoimi ustami. Odpowiedział na to cichym, zadowolonym uśmiechem, który sprawił, że moje serce zadrżało z radości.

— Dzień dobry, kochanie — wyszeptałam, delikatnie całując jego usta.

Daimon otworzył oczy, uśmiechając się szeroko. Jego spojrzenie było pełne czułości, gdy spojrzał na mnie.

— Dzień dobry, piękna. Jak się spało? — zapytał, jego głos brzmiał ciepło i pełne troski.

— Doskonale — odpowiedziałam, opierając się na jego klatce piersiowej. — Ale było jeszcze lepiej, gdy się obudziłam obok ciebie. Czułam się jak w najpiękniejszym śnie.

Jego dłonie wędrowały po moich plecach, a jego usta znów znalazły moje, delikatnie i namiętnie całując. Każdy jego dotyk, każda chwila bliskości była jak błogosławieństwo. Nasze pocałunki były pełne miłości i czułości, jakbyśmy starali się przekazać sobie wszystko, co czuliśmy w sercach.

Po chwili oderwaliśmy się od siebie, a Daimon spojrzał na mnie z szerokim uśmiechem.

— Wiesz, co jest najlepsze w budzeniu się obok ciebie? — zapytał, patrząc mi w oczy. — Każdy dzień zaczynamy razem, a to jest dla mnie najważniejsze.

— Ja też tego potrzebuję, Daimonie — odpowiedziałam, głaszcząc jego policzek. — I wiesz co? Cieszę się, że mamy naszą małą Aurorę, która każdego dnia przypomina mi, jak bardzo się kochamy.

Daimon spojrzał na mnie z uczuciem, a jego oczy zajaśniały, gdy wspomniałam o naszej córeczce.

— Nasza mała Aurora… — zaczął, uśmiechając się ciepło. — Nie mogę uwierzyć, jak szybko rośnie. Każdy jej uśmiech sprawia, że moje serce rośnie. I to, jak reaguje na nas, jak jest szczęśliwa, sprawia, że każde trudne chwile są warte tego.

Zamknęłam oczy, uśmiechając się na wspomnienie naszej córeczki. Jej drobne rączki, które chwytają nasze palce, jej słodki śmiech – wszystko to wypełniało nasze dni radością i miłością.

— Czekam na ten moment, gdy będzie mówić swoje pierwsze słowa — powiedziałam z uśmiechem. — Wyobrażam sobie, jak słodko będzie wymawiać nasze imiona.

Daimon roześmiał się, a jego śmiech był jak melodia dla moich uszu.

— Wiesz, co mnie najbardziej cieszy? — zapytał, biorąc moją dłoń w swoje. — To, że będziemy razem obserwować, jak rośnie, jak poznaje świat. I że będziemy mogli dzielić z nią wszystkie te piękne momenty.

W tej chwili, zanim odpowiedziałam, nasze myśli zostały przerwane przez delikatny płacz, który dobiegał z pokoju obok. To była nasza córeczka, Aurora, budząca się na poranne karmienie.

— Musimy iść do naszej księżniczki — powiedział Daimon, wstając z łóżka i ubierając się szybko. — Ale zanim to zrobimy, pozwól mi jeszcze raz cię pocałować.

Pochylił się nade mną, a jego usta znalazły moje w namiętnym pocałunku, który obiecał, że każda chwila z nami będzie pełna miłości. Czułam, jak jego dotyk sprawia, że moje serce bije szybciej, a każda chwila z nim staje się jeszcze bardziej wyjątkowa.

— Teraz możemy iść — powiedział, uśmiechając się szeroko. — Nasza mała księżniczka czeka.

Razem poszliśmy do pokoju, gdzie czekała na nas Aurora. Jej malutkie oczka były szeroko otwarte, a kiedy zobaczyła nas, jej twarzyczka rozpromieniła się uśmiechem. Zaczęliśmy ją delikatnie przewijać, a każda chwila spędzona z nią była pełna czułości i miłości. Jej śmiech i uśmiech były dla nas największą nagrodą.

Daimon delikatnie ją przytulił, a ja nie mogłam się powstrzymać od uśmiechu. Każdy moment z naszą córeczką był dla nas błogosławieństwem, a każdy dzień spędzony razem był pełen radości i miłości. Nasze serca były pełne szczęścia, a każdy dotyk, każda chwila bliskości była dla nas najważniejsza.

Poranek minął w atmosferze miłości i szczęścia, a każdy moment spędzony z Daimonem i naszą małą Aurorą był jak spełniony sen. Czułam, że nasze życie jest idealne, a każda chwila z nimi była dla mnie najcenniejszym skarbem.

Nierozłączne Przyjaciółki w Poszukiwaniu Miłości i Zabawy ♥️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz