**(Perspektywa Rozalii)**
Po spotkaniu z Maksymilianem czułam, że moje życie zaczyna wymykać się spod kontroli. Cała ta historia o rodzicach, o tajemnicach z przeszłości, była niczym ciężar, który nagle spadł na moje barki. Przez lata żyłam w niewiedzy, myśląc, że zostałam porzucona i niechciana. A teraz... to wszystko okazało się kłamstwem.
Przeszłam przez centrum Warszawy, mijając tłumy ludzi, ale czułam się kompletnie samotna. Próbowałam ułożyć sobie to wszystko w głowie, ale moje myśli błądziły. Każdy krok, który stawiałam, wydawał się cięższy od poprzedniego. Co miałam teraz zrobić? Z jednej strony chciałam znać prawdę, dowiedzieć się, co stało się z moimi rodzicami. Z drugiej strony, bałam się tego, co mogę odkryć.
Wróciłam do domu późnym wieczorem. Luiza była jeszcze w pracy, więc miałam chwilę dla siebie. Siadłam na kanapie i wpatrywałam się w sufit, zastanawiając się, jaką decyzję podjąć. Czy mogłam ufać Maksymilianowi? Czy rzeczywiście miał na celu moje dobro? Wszystko było takie skomplikowane.
Nagle poczułam wibracje telefonu. Spojrzałam na ekran – to była wiadomość od Daimona.
**Daimon**: "Hej, jak się trzymasz? Myślałem o tobie. Spotkamy się jutro?"
Uśmiechnęłam się lekko, widząc jego wiadomość. Był dla mnie ogromnym wsparciem, odkąd zaczęliśmy się lepiej poznawać. Jego obecność zawsze działała na mnie kojąco, a teraz, bardziej niż kiedykolwiek, potrzebowałam kogoś, kto pomoże mi poukładać ten chaos.
**Ja**: "Cześć, tak, chętnie się spotkam. Mam dużo do opowiedzenia."
Wysłałam odpowiedź i odłożyłam telefon na stół. Wiedziałam, że muszę być szczera z Daimonem o tym, co się dzieje. Nie mogłam już dłużej ukrywać przed nim swoich obaw i wątpliwości. To, co odkryłam dzisiaj, zmieniło wszystko.
Chwilę później usłyszałam klucz w zamku. Luiza wróciła. Zanim zdążyłam się podnieść z kanapy, weszła do salonu, zrzucając torebkę na krzesło i patrząc na mnie z uwagą.
– Coś się stało? – zapytała, siadając naprzeciwko mnie. Jej wyraz twarzy był poważny, jakby wyczuła, że coś jest nie tak.
– Właściwie... tak – odpowiedziałam, czując, że powinnam jej wszystko wyznać. Luiza była moją najbliższą przyjaciółką, kimś, komu zawsze mogłam zaufać. Nie mogłam tego dłużej trzymać w sobie. – Spotkałam dzisiaj kogoś. Maksymiliana. Twierdzi, że jest moim kuzynem.
Jej oczy rozszerzyły się ze zdziwienia. Była zaskoczona, tak samo jak ja kilka godzin temu.
– Kuzynem? – powtórzyła. – Jak to możliwe? Myślałam, że nie masz rodziny...
– Też tak myślałam – przerwałam jej, zanim dokończyła myśl. – Ale on... opowiedział mi rzeczy, których nie wiedziałam. O moich rodzicach. O tym, że nie opuścili mnie dobrowolnie.
Luiza patrzyła na mnie w milczeniu, próbując zrozumieć, o co chodzi. Po chwili wzięła głęboki oddech i odezwała się cichym, ale pełnym troski głosem:
– Rozalia, musisz być ostrożna. Nie wiesz, kim on naprawdę jest. Może to wszystko to jakaś manipulacja.
Wiedziałam, że miała rację. Ale coś w słowach Maksymiliana sprawiło, że chciałam dowiedzieć się więcej. Może to była moja nadzieja na to, że wreszcie odnajdę odpowiedzi na pytania, które dręczyły mnie przez lata.
– Wiem, Luiza. Ale muszę to zbadać. Muszę wiedzieć, kim byli moi rodzice i co się z nimi stało. To moje życie, moja przeszłość – odpowiedziałam zdecydowanie.
Luiza pokiwała głową, choć nadal wyglądała na zmartwioną.
– Obiecaj mi tylko jedno – powiedziała po chwili. – Że nie zrobisz niczego pochopnie. Masz wsparcie. Moje i Daimona. Nie jesteś w tym sama.
Uśmiechnęłam się lekko, doceniając jej słowa. Wiedziałam, że mogę na nią liczyć, nawet w tych najbardziej skomplikowanych momentach mojego życia.
– Obiecuję – powiedziałam, choć w głębi duszy wiedziałam, że nadchodzące dni mogą zmienić wszystko.
Wiedziałam, że czeka mnie trudna droga, pełna niepewności i pytań. Ale byłam gotowa na to wyzwanie.
CZYTASZ
Nierozłączne Przyjaciółki w Poszukiwaniu Miłości i Zabawy ♥️
Fiksi RemajaPodczas jednej z imprez w Warszawie, **Noah**, 22-letni porywczy i stanowczy mężczyzna, zauważa **Luizę** i od razu jest nią zainteresowany. Jednak Luiza, choć zauważa jego zainteresowanie, nie zna jeszcze dobrze Noaha i nie jest gotowa na nowy zwią...