Rozdział 139: Po nocy poślubnej

5 1 0
                                    

**Perspektywa Luizy**

Światło wschodzącego słońca delikatnie wpadało przez zasłony, otulając sypialnię ciepłym, złotym blaskiem. Leżałam obok Noaha, wpatrując się w jego spokojną twarz, gdy spał. Nasza noc poślubna była pełna emocji, czułości i miłości, a teraz, gdy nastał poranek, czułam, że wszystko wokół nas się zmienia. Byliśmy już małżeństwem, ale świadomość, że niedługo w naszym życiu pojawi się kolejna, maleńka istota, dodawała wszystkiemu jeszcze większego znaczenia.

Delikatnie przesunęłam dłonią po swoim brzuchu. Chociaż ciąża była jeszcze we wczesnym etapie, wiedziałam, że to nieodwracalnie zmieni nasze życie. Z radością powiedzieliśmy o tym Daimonowi i Rozalii już wcześniej – byli jednymi z pierwszych, którzy dowiedzieli się o tym cudzie. Ich wsparcie, szczególnie Rozalii, która sama niedawno została matką, było dla mnie nieocenione.

Noah nagle poruszył się obok mnie, otwierając oczy i uśmiechając się szeroko, gdy tylko nasze spojrzenia się spotkały.

— Dzień dobry, żono — powiedział ciepłym, sennym głosem.

— Dzień dobry, mężu — odpowiedziałam, czując przypływ miłości i szczęścia.

Noah delikatnie pocałował mnie w czoło i objął mnie mocno, jakby chciał zatrzymać ten moment na zawsze.

— Jak się czujesz? — zapytał, patrząc na mnie z troską.

— Dobrze, bardzo dobrze — odpowiedziałam. — Wciąż nie mogę uwierzyć, że jesteśmy małżeństwem... i że niedługo będziemy rodzicami.

Noah uśmiechnął się szerzej i położył dłoń na moim brzuchu, gdzie wkrótce miał rozwijać się nasze dziecko.

— To niesamowite, prawda? — powiedział z czułością. — Wszystko dzieje się tak szybko, a jednocześnie czuje się, że to wszystko było nam pisane.

Leżeliśmy tak przez chwilę, rozkoszując się ciszą i bliskością. Wiedziałam, że ten dzień będzie pełen rozmów i planów na przyszłość, ale chciałam jeszcze przez chwilę cieszyć się tym spokojnym momentem, zanim zaczniemy mierzyć się z kolejnymi wyzwaniami.

***

Później tego dnia spotkaliśmy się z Daimonem i Rozalią, świętować. Daimon, jak to miał w zwyczaju, żartował i rozluźniał atmosferę, ale widać było, że zarówno on, jak i Rozalia cieszą się naszym szczęściem.

— No i jak tam noc poślubna? — zapytał Daimon, patrząc na Noaha z błyskiem w oku. — Wszystko poszło zgodnie z planem?

Noah zaśmiał się, kiwając głową.

— Można tak powiedzieć — odpowiedział z uśmiechem. — A co u was? Aurora rośnie jak na drożdżach?

Rozalia spojrzała na swoją córeczkę, która siedziała w wózku obok nich, i uśmiechnęła się ciepło.

— Tak, rośnie i sprawia, że każdy dzień jest coraz bardziej wyjątkowy — odpowiedziała z czułością. — Ale teraz skupiamy się na was. To wasz czas, żeby cieszyć się sobą i waszym przyszłym dzieckiem.

Wymieniliśmy się spojrzeniami z Noah i uśmiechnęliśmy się do siebie, czując, że mamy przed sobą wsparcie, na które zawsze będziemy mogli liczyć. Był to czas pełen miłości, nowych początków i wspólnych planów na przyszłość.

Nierozłączne Przyjaciółki w Poszukiwaniu Miłości i Zabawy ♥️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz