Rozdział 116: 8 Miesiąc - Za Wczesny Poród

4 1 0
                                    

**Perspektywa Rozalii**

Siedziałam w salonie, czując niepokój. Mój brzuch był już dość duży, a każdy ruch przypominał mi, że czas zbliża się ku końcowi. To, co miało być cudownym okresem oczekiwania, zaczęło zamieniać się w coś o wiele bardziej stresującego. Byłam w ósmym miesiącu ciąży i chociaż byłam świadoma, że poród w tym okresie nie jest jeszcze idealny, nigdy nie spodziewałam się, że będziemy musieli zmagać się z tak poważnymi problemami.

Poczułam nagły ból, który zaczął promieniować z dolnej części brzucha. To było coś innego niż zwykłe skurcze. Serce zaczęło mi szybciej bić, gdy zdałam sobie sprawę, że coś jest nie tak. Starałam się zachować spokój, ale nie mogłam zignorować rosnącego uczucia paniki.

**Perspektywa Daimona**

Gdy wróciłem do domu z pracy, zauważyłem, że Rozalia wygląda na niezwykle zestresowaną. Wkrótce po moim przyjściu, oznajmiła, że czuje się źle. Wiedziałem, że muszę działać szybko.

- Rozalia, co się dzieje? - zapytałem, starając się utrzymać spokój, mimo że wewnętrznie czułem, jak rośnie we mnie obawa.

- Czuję silne bóle brzucha - odpowiedziała, starając się oddychać równomiernie. - To coś nowego. Boję się, że to może być przedwczesny poród.

Zadzwoniłem natychmiast po pomoc, a gdy przyjechała karetka, poczułem, jak całe moje ciało napięło się z niepokoju.

**Perspektywa Luizy**

Gdy dostałam telefon od Daimona, niezwłocznie ruszyłam do szpitala. Wiedziałam, że każda chwila jest teraz ważna. Po przyjeździe znalazłam się w korytarzu szpitalnym, oczekując na wieści. Nie wiedziałam, co mnie czeka, ale wiedziałam, że muszę być silna dla Rozalii i Daimona.

- Jak ona się trzyma? - zapytałam Daimona, który wyglądał na wyczerpanego.

- Nie wiem jeszcze - odpowiedział, przytrzymując swoją głowę w dłoniach. - Bóle są coraz silniejsze. Strasznie się boję.

**Perspektywa Rozalii**

Gdy zostałam przewieziona na oddział porodowy, czułam się, jakbym traciła kontrolę nad sytuacją. Bóle były coraz intensywniejsze, a lęk przed tym, co się może wydarzyć, paraliżował mnie.

Personel szpitala był bardzo pomocny. Lekarz przeprowadzał rutynowe badania, monitorując stan dziecka i mój. Każda minuta była dla mnie wiecznością, a świadomość, że mogę urodzić przed czasem, była przerażająca.

**Perspektywa Daimona**

Czekałem w poczekalni, modląc się o najgorsze. Wiedziałem, że w przypadku przedwczesnego porodu mogą wystąpić poważne komplikacje zarówno dla Rozalii, jak i dla dziecka. Czułem się bezradny, ale starałem się być jak najbardziej wspierający.

Kiedy lekarz w końcu wyszedł, miałam nadzieję na dobre wieści.

- Stan Rozalii jest stabilny - powiedział. - Musimy jednak monitorować ją i dziecko bardzo uważnie. Możliwe, że będzie potrzebna interwencja, ale zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby wszystko poszło dobrze.

**Perspektywa Luizy**

Po długich godzinach oczekiwania, nadszedł moment, kiedy mogłam w końcu zobaczyć Rozalię. Była zmęczona i blada, ale wyglądała na spokojną. Usiadłam obok niej, trzymając jej dłoń.

- Rozalia, jak się czujesz? - zapytałam, patrząc na jej zmęczoną twarz.

- Jestem przerażona, Luiza - odpowiedziała. - Ale mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.

**Perspektywa Daimona**

Poczułem ogromną ulgę, gdy zobaczyłem, że Rozalia jest w stabilnym stanie. Choć nie wiedziałem, co przyniesie przyszłość, byłem wdzięczny, że byliśmy razem w tej trudnej chwili.

- Rozalia, kocham cię - powiedziałem, pochylając się, aby ją pocałować w czoło. - Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby nasza córeczka przyszła na świat zdrowa.

Ten dzień był jednym z najtrudniejszych, jakie przyszło nam przeżyć. Z przerażeniem i nadzieją czekaliśmy na wieści, modląc się o to, aby nasza córka przyszła na świat zdrowa i bezpieczna. Każdy z nas był w innej części tej samej podróży, ale wspólna troska i miłość były naszą siłą.

Nierozłączne Przyjaciółki w Poszukiwaniu Miłości i Zabawy ♥️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz