26. Tęskniłem za tobą

4.1K 114 98
                                    

Ten rozdział to kontynuacja poprzedniego

Zamówionym uberem pojechaliśmy pod miejsce, w którym odbywała się impreza Szpakowskiego i Bluzy.

- Ooo... Szyman przyjechał. - powiedział Guzior wstając z kanapy - I mała Karasiowa.

- Po pierwsze nie taka mała, a po drugie gdzie Jan?

- W kiblu. - chłopak pokazał na drzwi po drugiej stronie - Tam.

Razem z Kacprem udaliśmy się do toalety, jednak jeszcze przed nią natrafiliśmy na drugiego Mateusza.

- Zanim cokolwiek powiecie to musicie wiedzieć, że Jan sam siebie tak urządził. - powiedział chłopak, po czym uśmiechnął się i poszedł.

- Dobra, chodź. - rzuciłam w stronę Szymańskiego i ruszyliśmy do tej łazienki. Oboje z Kacprem na całe szczęście przez tą całą sytuację zdążyliśmy już wytrzeźwieć.

Wchodząc do toalety od razu udałam się do pierwszej kabiny, w której był Jan. Siedział oparty o ścianę, a ręka leżącą na kibelku utrzymywała mu głowę. Kucnęłam przy nim i zaczęłam bawić się jego włosami.

- Jasiek, może już pora iść do domu?

- Nie, jeszcze chwilkę.

- Janek chodź już. - Szymański chwycił go za rękę i pociągnął do góry.

- Ooo... Kacperek tu jest. - Janek od razu zaczął przytulać się do niego.

- Tak, tak. Też się cieszę, że Cię widzę, a teraz chodź.

- A gdzie Olivka? Jest z Laurą? Wszystko u niej w porządku?

- Odwróć się.

- Oo... Olivka tu jest. - Janek tym razem rzucił się mi na szyję.

- Chodź Jasiek do domu pojedziemy. - złapałam go za rękę i ruszyłam w stronę drzwi.

- Ale po co? Tu jest zajebiście.

- Janek no... - pociągnęłam go na rękę - Chodź.

- A gdzie są twoje rzeczy? - zapytał Szymański chłopaka.

- Albo tam. - Jasiek pokazał na jeden kąt sali - Albo tam. - i na drugi.

- Proszę Cię, gdzie?

- Chyba tam. - ruszył w stronę kanap nadal trzymając mnie za rękę.

- Dobra są. - krzyknęłam do Kacpra.

Szymański wziął rzeczy Pasuli i całą trójką poszliśmy do ubera. Janek całą drogę leżał niezapięty na moich kolanach, a ja bawiłam się jego włosami. Kacper usiadł z przodu i próbował wytłumaczyć trochę sytuację kierowcy.

Gdy byliśmy już pod mieszkaniem chłopaków Kacper poprosił ubera, aby poczekał i zaczęliśmy kierować się w stronę widny.

- Możesz już wracać do Laury, poradzę sobie z nim. - zwrócił się do mnie Szymański.

- Nie ma mowy. Ty wracasz na imprezę, a ja z nim zostanę.

Układanka || Jan-rapowanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz