94. Fajnie by było gdyby...

2.7K 110 69
                                    

Ten rozdział to kontynuacja poprzedniego.

Razem z panią Ofelią zdążyłyśmy zrobić już sałatkę i pieczone ziemniaczki. Kobieta zajmuje się teraz rybą, a ja sosem, ale właśnie niespodziewanie za mną pojawił się Jasiek i przytulając mnie od tyłu zaczął całować po szyi.

- Przeszkadzasz mi.

- Stęskniłem się.

- Ja za Tobą też, ale serio Jasiu, przeszkadzasz mi teraz.

- A nie możesz na chwilę tego zostawić i po prostu też mnie przytulić?

- Nie, nie mogę. Chyba, że chcesz zjeść ten obiad jutro.

- Zostaw ten sos słoneczko i weź go przytul, bo będzie tu cały czas stał. - powiedziała babcia.

Oczywiście zostawiłam jedzenie i wycierając rękce w ręczniczek przytuliłam Jaśka kładąc głowę na jego klatce piersiowej.

- Co pysznego robicie?

- Ziemniaczki z piekarnika, tam masz dwie sałatki, łososia i teraz robię sos.

- Którą Ty robiłaś?

- Tą w białej misce.

- Nie otruję się? - zapytał śmiejąc się pod nosem.

- Nie, ale jak chcesz mogę znaleźć sposób żebyś nie wstał z kibelka przez następny tydzień.

- Gróźna...

- Podobno lubisz takie.

- Bardzo lubię.

- Janek, ja wiem, że jesteś dorosły i masz swoje potrzeby, ale nie musisz pchać rąk pod jej spódniczkę. - zaśmiała się babcia chłopaka.

- Pani Ofelia ma rację. - powiedziałam ściągając dłonie Jasia z mojego tyłka.

- Ale zostańcie tu chwilę, okej? Mam coś dla was, ale muszę skoczyć na górę.

- Dobrze, zostaniemy.

Kobieta od razu zostawiła nas samych, a Jasiek przykleił się do moich ust.

~~~

- Nie widziałam za bardzo co by wam dać na święta, więc mam nadzieję, że się przyda. - pani Ofelia podała nam torbę i uśmiechnęła się.

- Nie musiałaś nam nic kupować.

- Janek ma rację.

- Ale zobaczyłam to ostatnio i nie mogłam się powstrzymać. Zobaczcie co jest w środku.

Janek od razu wyjął z torebeczki jedną z dwóch książek i zaczął się śmiać.

- Na pewno się przyda. - dodał podając mi do rąk kamasurtę.

- Głupi jesteś. - powiedziałam śmiejąc się, a Jasiek dał mi buziaka w czoło - Ale naprawdę wspaniały prezent.

- Zobaczcie co jest dalej.

Jasiek włożył jeszcze raz rękę do torby i wyciągnął z niej "Kamasutrę.2.0".

- Jakbyście pierwszą już skończyli, żeby wam się nie nudziło.

- Dzięki pani Jana zamiłowanie do tego na pewno się również i mi udzieli. - powiedziałam przytulając kobietę - Dziękujemy.

- No serio, dzięki babciu. - Janek obiął nas obie - A dziadek wie o tym prezencie?

- Oczywiście. Sam pakował.

~~~

Podczas gdy ryba dochodziła jeszcze w piekarniku całą trójką wróciliśmy do salonu, gdzie Filip chciał zobaczyć, co mamy w torbie od dziadków.

Układanka || Jan-rapowanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz