15. Pamiętałeś?

3.9K 119 74
                                    

Ten rozdział to kontynuacja poprzedniego

- Ja zapałce za siebie. - rzuciłam nagle, kiedy kelnerka, która przyniosła nam rachunek odeszła.

- Nie ma takiej opcji. - uśmiechnął się chłopak.

- Ale jak ja mówię, że za siebie zapłacę to znaczy, że zapłacę. - uniosłam lekko głos, ale na szczęście chyba nikt z innych gości nie zwrócił na to uwagi.

- Po pierwsze to nie dramatyzuj, bo i tak nie pozwolę Ci zapłacić, a po drugie to ja Ciebie tutaj zaprosiłem więc nie masz co dyskutować.

- Janek, ale Ty nie możesz tak co chwilę za mnie wszędzie płacić. Ja też mam swoje pieniądze i nic mi się nie stanie jak kiedyś sama za nas zapłacę.

- To umówmy się, że kiedyś Ty mi coś kupisz i będziemy kwita, okej?

- No dobrze. - prawdę mówiąc jeżeli byśmy byli sami to pewnie bym jeszcze coś powiedziała, ale dziś wolałam już odpuścić.

~~~

- To co, zbieramy się? - zapytał chłopak a na tylko kiwnęłam głową na tak.

- Teraz do mnie? Mieliśmy opić to prawko, a Ty wypiłeś tutaj tylko wodę.

- Tak, zaraz pojedziemy tylko najpierw muszę gdzieś zadzwonić dobrze?

- No okej, to idź, a ja tu poczekam. - chłopak wyszedł z auta i oddalił się trochę. 

Szczerze mówiąc byłam trochę tym przestraszona. Wieczorem sama, jeszcze do tego w takim aucie i o tej porze roku. Starłam się nie myśleć o niczym strasznym, ale w tym momencie miałam w głowie tylko sceny z horrorów, które oglądałam.

- Akuku! - ktoś zapukał w szybę a ja miałam już dosłownie zawał - Czemu siedzisz tu sama? - odwróciłam się w stronę okna i odetchnęłam z ulgą.

- Ja pierdziele Kacper... możesz mnie tak nie straszyć? - powiedziałam do chłopaka i otworzyłam drzwi od auta - I tak właściwie to co wy tu robicie? - zwróciłam się również do Laury, która stała obok.

- Też byliśmy tu na kolacji, tylko w innej sali niż wy, a teraz śmigamy do mnie na chatę. - odezwała się dziewczyna - A gdzie Jano?

- Poszedł gdzieś zadzwonić czy coś takiego.

- Aaa.. no okej, my będziemy się już zbierać. - powiedział chłopak łapiąc Laurę za rękę - Miłego wieczoru!

- Wzajemnie. - powiedziałam i zamknęłam drzwi. Znów byłam tu sama i trochę się bałam. Z nudów zaczęłam przeglądać już tik toka.

~~~

- Jeju... przepraszam - powiedział chłopak wchodząc do samochodu - Ale do niektórych ludzi to ciężej się dodzwonić niż do prezydenta.

- Spoko. Siedziałam tu tylko 20 minut sama na ciemnym parkingu jak jakaś głupia. Serio wszystko w porządku. - powiedziałam sarkastycznie.

- No naprawdę Cię przepraszam. - w jego głosie było słychać, że jest mu trochę głupio - Masz chociaż jakieś wino w domu?

- Tak. I sprite też się znajdzie.

- No to zajebiście.

Więcej w aucie nie rozmawialiśmy. Jakoś nie miałam ochoty na rozmowę po tym jak zostawił mnie tam samą. Jemu było trochę niezręcznie i było to widać, ale co zrobić.

~~~

- Czemu się nie odzywasz? - zapytał chłopak patrząc prosto w moje oczy, gdy czekaliśmy na windę.

Układanka || Jan-rapowanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz