112. Jesteś zły?

3.2K 147 31
                                    

Ten rozdział to kontynuacja poprzedniego.

Po raz kolejny w swoim życiu jestem świadekiem utraty swojego dziecka. Nie chciałem tego znów przeżywać, ale jak widać siła wyższa ma dla mnie inne plany.

Tak, po raz kolejny utraciłem swoje dziecko. Pierwszy raz miał miejsce w liceum, w drugiej klasie. Wtedy byłem w związku z córką nauczyciela od historii. Daria, bo tak miała na imię zaszła w ciążę po jedym z Krakowskich festiwalów.

Początkowo nic nie wiedziałem o tym, ona z resztą też. Raz na lekcji wf-u dostała z piłki w brzuch i zaczęła krwawić.

Do szpitala zabrał ją tata i tam okazało się, że poroniła. Następnie wszyscy wyprowadzili się na zagranicę, a nasze drogi rozeszły się.

W tym momencie zdałem sobie sprawę z tego, że zrobiłem najgorszą rzecz na świecie zostawiając Olivkę samą. Od razu wróciłem do pokoju, usiadłem na łóżku dziewczyny i po prostu przytuliłem ją.

Młoda cały czas patrzyła się w to cholerne okno, a po jej polikach spływały łzy.

- Przepraszam. - wyszeptała i wtuliła się w moją klatkę piersiową.

- Nie masz za co kochanie. To nie twoja wina.

- Wszystko zepsułam.

- Wcale nie. Jak lekarz mówił to zdarza się bardzo często.

- Ale dlaczego akurat nam?! - rozdarła się Olivka na mnie i znów przytuliła - To moja wina. Wszystko zepsułam.

- Nie obwiniaj się myszko, nic nie jest twoją winą.

Olivka spojrzała teraz mi prosto w oczy i podniosła się trochę na łóżku.

- Ko... - zaczęła, ale do sali wszedł lekarz.

- Też Cię kocham.

Tym razem odwiedził nas ginekolog. Pierwsze jego pytanie było oczywiście o mnie i czy Olivka chce żebym był przy tym.

Ona jednak nic nie odpowiedziała, tylko złapała mnie za rękę i z powrotem spojrzała na lekarza.

Starszy mężczyzna dokładnie opowiedział nam o tym na czym to wszystko polegało, jak będzie wyglądała teraz sytuacja Olivkii, i że młoda będzie musiała na siebie na razie uważać.

Najgorszą informacją dla nas, a w zasadzie dla Olivkii było to, że będzie mogła mieć ona problemy z zajściem w kolejną ciąże, ale lekarz uspokoił nas, do tego potrzeba specjalistycznych badań, żeby to było pewne.

~~~

Jest już późne południe. Za chwilę ma przyjechać Białas, bo Olivka tylko go chciała w szpitalu. Naszych przyjaciół i resztę rodziny poprosiłem, żeby nie przyjeżdżali, bo młoda nie czuje się za dobrze.

Laura oczywiście trochę pomarudziła, ale w końcu stwierdziła, że przyjedzie kiedy indziej.

- Jasiu... - odezwała się Olivka po trzech godzinach milczenia.

- Co jest myszko?

- Bo muszę Ci coś powiedzieć, ale musisz obiecać, że nie będzie zły.

- Nie będę, spokojnie.

- Obiecaj.

- Obiecuję, że nie będę zły. Okej?

- Oki. Więc... jednego dnia, w sumie był to chyba ten dzień, gdy byłeś z Agatą, przyjechała do mnie Laura. Trochę się z nią pokłóciłam i w pewnym momencie po prostu wyprosiłam ją, ale gdy ta już wychodziła ja nagle zaczęłam wymiotować. Nie pierwszy raz mi się to zdarzyło, ale tym razem ktoś zwrócił na to uwagę. Laura powiedziała mi wtedy, że mogę być w ciąży, ale ja jej nie wierzyłam. Myślałam, że po prostu źle się czuję, a okres zawsze mi się spóźniał, więc nie wyobrażałam sobie nawet tego... ale jak widać myliłam się. Przepraszam.

Układanka || Jan-rapowanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz