32. Jest wspaniale

4.1K 123 58
                                    

Czerwiec 2019

Pov: Via
Minęło kilka dni od naszej kłótni z Jankiem i od tej pory nie zaczyna on tematu naszej relacji. Dojechały do nas też Magda i Paula, dzięki którym nie jestem już sama.

Dziś rano obudził mnie Jasiek. Najpierw delikatnie pocałował mnie w ramię, później w obojczyk, szyję i na końcu w skroń.

- Dzień dobry promyku. - powiedział Jan od razu po tym jak otworzyłam oczy.

- Możesz codziennie mnie tak budzić, nie obrażę się.

- Dziś taki wyjątkowy dzień to musiałem Cię tak obudzić.

- A co dzisiaj jest?

- Zabieram Cię gdzieś.

- Czy będziemy rozmawiać... - zaczęłam, ale Janek nie dał mi dokończyć.

- Tak. Będziemy, ale spokojnie. Chcę po prostu z Tobą szczerze pogadać Olivka.

- Niech Ci będzie. - wtuliłam się w jego tors - Ja z Tobą też chcę.

- No i widzisz. - Janek dał mi buziaka w skroń - Da się bez żadnych awantur.

- Jeszcze zobaczymy. - zaczęłam się śmiać.

~~~

Po porannych przytulaskach z Jaśkiem oboje jeszcze w piżamach zeszliśmy na śniadania. W kuchni przywitał nas Karol z Madzią oraz Paula.

- Był u was rano Mata? - zapytał Solar robiąc kawę.

- Nie, chyba nie. - spojrzałam pytająco na Jana, który też zaprzeczył głową - A co?

- Rano Seba poszedł na fajkę i przez okno na balkonie zauważył, że go nie ma. - powiedziała Paula.

- I co teraz?

- Myśleliśmy, że jest u was albo u Kuqiego.

- I był?

- Nie.

- No to Matczak się zgubił. - zaśmiał się Janek.

- To nie jest śmieszne, a gdzie Seba i Łukasz?

- Poszli pochodzić po okolicy, a nuż się znajdzie.

- Co za debil.

- Dobra usiądźcie, zjedzcie i pójdziemy pomóc chłopakom.

Razem z Janek zjedliśmy przygotowane przeze mnie płatki i oboje poszliśmy się szybko ogarnąć.

- Ciekawe gdzie on poszedł. - odezwał się nagle Jan.

- Lepiej żeby się znalazł, bo przypał tak wrócić bez Matczaka do Polski.

- Na pewno się znajdzie. - Jasiek objął mnie od tyłu i przytulił - Musi się znaleźć, bo my już mamy plany na dziś.

- No musi, musi.

~~~

Już od jakiegoś czasu chodzimy w pobliżu naszej villi i plaży, ale do tej pory Michał nigdzie się nie pojawił.

- To już bez sensu, trzeba na jakąś policję iść, albo do domu poczekać, a nie chodzimy tu w kółko. - rzucił White.

- Jeszcze chwilę Seba, na pewno gdzieś jest.

- Via Seba ma ra... - zaczął Kuqe, ale ja w tym momencie mu przerwałam.

- Kurwa! Serio? - powiedziałam i zaczęłam iść w stronę Michała, który nagle wyszedł z jednej z uliczek.

Układanka || Jan-rapowanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz