40. Uwierz mi

4.1K 117 33
                                    

Lipiec 2019

Pov: Via
Dziś jest sobota 6 lipca, czyli ostatni dzień tegorocznego openera. Jasiek i chłopacy mają wieczorem występ, dlatego od samego rana jesteśmy już tutaj na próbach.

Pogoda dzisiaj jest naprawdę średnia. Raz pada, raz wychodzi słońce i tak od samego wschodu. Widzę, że to chłopaków już trochę dobija, bo w końcu jest to letni festiwal, a prawdopodobnie wszystko będzie odbywało się pod namiotami.

Ja od rana również za bardzo nie mam humoru, ale to przez pracę, której mam teraz bardzo dużo. Jednak przed Jankiem, Filipem i Kacprem staram się tego nie pokazywać. Od komputera boli mnie też strasznie głową i cieszę się, że przynajmniej na te kilka dni Jasiek wyrwał mnie ze studia.

- Panienka też występuje? - zapytał pan od sprzętu dając mikrofon Szymanowi.

- Miała występować, ale nie chce. - odpowiedział od razu Kacper.

- Taka ładna dziewczyna, głos zapewne też niczego sobie. - gdy ten pan to powiedział myślałam, że spale się ze wstydu.

Nie lubię gdy ktoś kogo nie znam mówił jaka to nie jestem piękna, fajna i w ogóle. Rozumiem tego pana, bo chciał być miły, ale mnie tym strasznie zawstydził.

- Dziękuję bardzo, ale naprawdę dziś nie jest dzień dla mnie. - powiedziałam ze sztucznym uśmiechem na twarzy.

- A jakiegoś kawalera masz? Taka zgrabna, młodziutka...

- Ma. - odpowiedział od razu Kacper - Ale komu się nim nie chwali.

- To dobra dziewuszka z niej będzie. - powiedział mężczyzna podpinając Szymańskiemu jakieś kabelki - A już myślałem, że może z moim wnukiem byś może się poznała, ale za późno już. - dodał po chwili.

- No niestety. - odparłam - My już pójdziemy?

- Tak, tak, idziemy. Dziękuję panu. - rzekł przyjaciel i ruszyliśmy do chłopaków.

Najpierw bez mówienia niczego po prostu zaczęliśmy się śmiać. Z taką radością doszliśmy do chłopaków, którzy nie byli już tacy uhahani jak my.

- A wam co? - zapytał Janek obejmując mnie.

- Jakiś pan chciał Vijke zapoznać ze swoim wnukiem, tak zwane żyli długo i szczęśliwie.

- Co? - Jasiek spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.

- Gdy czekałam na Kacpra jakiś pan od tych kabelków zaczął opowiadać jaka to ja nie jestem ładna, zgrabna, że pewnie umiem śpiewać i na końcu dodał, że chętnie spiknął by mnie ze swoim wnukiem.

- I co Ty na to?

- Powiedziałam, że musimy już wracać. Dobrze wiesz, że ja nie lubię, gdy ktoś o mnie mówi.

- Może to jakiś zboczeniec. - powiedział nagle Filip.

- Nie, chyba nie. Poza tym Vijka była cały czas ze mną więc spokojnie.

- Ale miał ten pan rację. - Janek oparł swoją głowę moją - Jesteś ładna i zgrabna, i ogólnie najlepsza na świecie.

- Zaczyna robić się słodko. - rzucił nagle Kacper.

- Może czas się zwijać? - powiedział w jego stronę Filip.

- To czekajcie, razem pojedziemy.

- A będziecie całą drogę się migdalić?

- Nie.

- Na pewno?

- Powiedzmy.

- Oh... to dalej.

Układanka || Jan-rapowanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz