Lipiec 2019
Pov: Via
Dziś jest sobota 6 lipca, czyli ostatni dzień tegorocznego openera. Jasiek i chłopacy mają wieczorem występ, dlatego od samego rana jesteśmy już tutaj na próbach.Pogoda dzisiaj jest naprawdę średnia. Raz pada, raz wychodzi słońce i tak od samego wschodu. Widzę, że to chłopaków już trochę dobija, bo w końcu jest to letni festiwal, a prawdopodobnie wszystko będzie odbywało się pod namiotami.
Ja od rana również za bardzo nie mam humoru, ale to przez pracę, której mam teraz bardzo dużo. Jednak przed Jankiem, Filipem i Kacprem staram się tego nie pokazywać. Od komputera boli mnie też strasznie głową i cieszę się, że przynajmniej na te kilka dni Jasiek wyrwał mnie ze studia.
- Panienka też występuje? - zapytał pan od sprzętu dając mikrofon Szymanowi.
- Miała występować, ale nie chce. - odpowiedział od razu Kacper.
- Taka ładna dziewczyna, głos zapewne też niczego sobie. - gdy ten pan to powiedział myślałam, że spale się ze wstydu.
Nie lubię gdy ktoś kogo nie znam mówił jaka to nie jestem piękna, fajna i w ogóle. Rozumiem tego pana, bo chciał być miły, ale mnie tym strasznie zawstydził.
- Dziękuję bardzo, ale naprawdę dziś nie jest dzień dla mnie. - powiedziałam ze sztucznym uśmiechem na twarzy.
- A jakiegoś kawalera masz? Taka zgrabna, młodziutka...
- Ma. - odpowiedział od razu Kacper - Ale komu się nim nie chwali.
- To dobra dziewuszka z niej będzie. - powiedział mężczyzna podpinając Szymańskiemu jakieś kabelki - A już myślałem, że może z moim wnukiem byś może się poznała, ale za późno już. - dodał po chwili.
- No niestety. - odparłam - My już pójdziemy?
- Tak, tak, idziemy. Dziękuję panu. - rzekł przyjaciel i ruszyliśmy do chłopaków.
Najpierw bez mówienia niczego po prostu zaczęliśmy się śmiać. Z taką radością doszliśmy do chłopaków, którzy nie byli już tacy uhahani jak my.
- A wam co? - zapytał Janek obejmując mnie.
- Jakiś pan chciał Vijke zapoznać ze swoim wnukiem, tak zwane żyli długo i szczęśliwie.
- Co? - Jasiek spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.
- Gdy czekałam na Kacpra jakiś pan od tych kabelków zaczął opowiadać jaka to ja nie jestem ładna, zgrabna, że pewnie umiem śpiewać i na końcu dodał, że chętnie spiknął by mnie ze swoim wnukiem.
- I co Ty na to?
- Powiedziałam, że musimy już wracać. Dobrze wiesz, że ja nie lubię, gdy ktoś o mnie mówi.
- Może to jakiś zboczeniec. - powiedział nagle Filip.
- Nie, chyba nie. Poza tym Vijka była cały czas ze mną więc spokojnie.
- Ale miał ten pan rację. - Janek oparł swoją głowę moją - Jesteś ładna i zgrabna, i ogólnie najlepsza na świecie.
- Zaczyna robić się słodko. - rzucił nagle Kacper.
- Może czas się zwijać? - powiedział w jego stronę Filip.
- To czekajcie, razem pojedziemy.
- A będziecie całą drogę się migdalić?
- Nie.
- Na pewno?
- Powiedzmy.
- Oh... to dalej.
![](https://img.wattpad.com/cover/256441920-288-k130015.jpg)
CZYTASZ
Układanka || Jan-rapowanie
FanficROBIĘ KOREKTĘ!!!!!!! Jak potoczą się losy córki założyciela SBM Label i początkującego rapera z ogromną ambicją? idę po pół miliona :3 Początek: 18.02.2021 Koniec w drugiej części na profilu <3