158. Pięknie

2.3K 148 86
                                    

Dzień dobry 🥱

Wstawiam kolejny rozdział, ale zanim go przeczytacie chciałbym powiedzieć, że jeżeli dobijecie tu 70 ⭐ wstawię kontynuację, a po kolejnym rozdziale być może będzie krotka przerwa, bo te zasięgi już mnie irytują 😬

W tym momencie mogę tylko poprosić was o głos i komentarz, ale sama nie
wiem ile to da 😶🤯

Tak czy inaczej miłego dnia i być może będzie lepiej ❤️🙏🏼

§§§

Listopad 2021

Pov: Via
Dzisiaj razem z Janem jedziemy do Krakowa, bo wieczorem rodzice chłopaka mają imprezę z okazji 25-lecia ślubu, ale jeszcze jesteśmy w Warszawie.

Dokładniej mówiąc to jeszcze jesteśmy w łóżku, bo jest godzina 7:27, a mdłości, które mam od rana nie pozwalają mi w ogóle spać.

Za to leżę po prostu obok śpiącego Jana i piszę w telefonie listę imion, które mi się podobają.

Zdaję sobie sprawę, że jest jeszcze trochę za szybko na to, ale wolimy z Jaśkiem wybrać je szybciej i już powoli przyzwyczajać się do niego.

~~~

Była już 8:45. Jana budzik w tym czasie dzwonił już 3 razy, ale on miał to gdzieś, dlatego postanowiłam teraz sama w jakiś sposób go obudzić.

Najpierw zaczęłam od mizinia karku chłopaka, a następnie przeszłam do pleców, które potraktowałam już paznokciami.

- Misiu... wstajemy powoli.

- Jeszcze chwilkę.

- Od piętnastu minut powinieneś być już na nogach, a ty śpisz.

- No to jeszcze piętnaście, co?

- Janek proszę Cię...

Chłopak teraz lekko się podniósł i dał mi szybkiego buziaka.

- Umyj zęby najpierw, a potem mnie dotykaj. - rzuciłam do niego, ale Janek miał to gdzieś i znów złączył nasze usta.

- Nie marudź już tyle od rana myszko.

- Próbuję.

- A jak się czujesz?

- Bywało lepiej, ale na myśl, że muszę wypić sok z buraków już mi nie dobrze.

No tak... przez anemię codziennie rano muszę pić pół litra soku z buraków (i czasem jabłka), który ma dużo żelaza, ale jest obrzydliwy.

- Dasz radę młoda. - Janek teraz dostał się do mojego brzuszka, który ma już lekkie zaokrąglenie, ale wygląda to bardziej jakbym po prostu się najadła - Dzień dobry maluszku. - powiedział całując go.

- Teraz będziesz mu opowiadał coś jak codziennie?

- Zgadza się. - odparł chłopak i zaczął opowieść o naszym pierwszym wspólnym sylwestrze.

Janek od samego początku w sumie codziennie rano lub wieczorem mówił coś do brzuszka, co było strasznie urocze.

~~~

Przed chwilą wstaliśmy z łóżka. Ja zaczęłam robić śniadanie dla nas, a Jasiek poszedł do łazienki, żeby mniej więcej się ogarnąć.

~~~

- Dlaczego nie jesz? - spytał chłopak, gdy kończył swoją porcję.

- Nie mogę.

- Źle się czujesz?

Układanka || Jan-rapowanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz