126. Sorry (18+)

3.6K 154 53
                                    

WRACA MARATON

2/4 🐝

65 ⭐ i kolejny rozdział

§§§

Sierpień 2020

Pov: Via
Nasze wakacje nadal trwają. Wczoraj razem z chłopakami i Laurą wybraliśmy się na kajaki, które na sam początek okazały się głupim pomysłem, bo zaczęło padać w trakcie drogi, ale później się rozpogodziło i było naprawdę przyjemnie.

Dzisiejszy dzień zaczęłyśmy z Nadolską od zrobienia śniadania dla wszystkich. Akurat podzieliliśmy się tak, że codziennie inne dwójki robią śniadania, a obiady zazwyczaj robiłam po prostu ja z Krzysiem albo Laurą.

~~~

- Schowaj dupe, a nie świecisz nią na lewo i prawo. - zaśmiał się Janek, który jako pierwszy chłop wszedł do kuchni.

- Kup większe koszuli to będzie zakryta. -  powiedziałam, a Jaś przytulił mnie od tyłu i pocałował w szyję.

- Dzień dobry maluszku... budząc się chciałem się przytulić, a Ciebie nie było.

- Musiałam wstać i zrobić wam śniadanko.

- Aha? - wtrąciła się Laura.

- Musiałyśmy. - poprawiłam się.

- Ale tak szybko... myślałem, że poleżymy dziś dużej.

- To nie myśl misiek, bo Ci nie wychodzi. I idź już stąd, bo muszę dokończyć zanim reszta wstanie.

- Olivka ma rację. Zmykaj stąd.

- Oczywiście. Już mnie nie ma. - Janek dał jeszcze buziaka w policzek Laurze na dzień dobry i wyszedł zapalić.

My z Nadolską dokończyłyśmy krojenie pomidorów i zaczęliśmy robić na trzech ogromnych patelniach szakszuke dla wszystkich.

~~~

- Komuś dokładki? - zapytałam, gdy chłopacy mieli puste talerze, a oni wszyscy odpowiedzieli, że tak.

- Chyba codziennie musimy im robić śniadanie. - zaśmiała się Laura.

- Oj chyba tak.

- Jeżeli chcecie to możecie. - powiedział Franek, gdy oddawałam mu jego talerz.

- Zobaczymy. - nałożyłam Januszowi jedzonka - A co byście chcieli na obiad?

- A co nam zrobisz?

- Myślałam nad piersią z kurczaka z pomidorami i serem, ale nie mamy tyle mięska tutaj. Musiałabym pojechać do tego miasteczka obok.

- To ja jadę z tobą! - rozdarł się Matczak.

- O nie Michałku! Ty dziś sprzątasz po śniadaniu.

- Pf...

- Krzysiek ma rację, dziś ty sprzątasz. A ze mną pojedzie Janusz i Franek.

- Czemu akurat oni? - zapytał mój chłopak.

- Bo taki mam kaprys. Ty też możesz jechać jak chcesz, ale więcej osób mój Cooper nie pomieści.

- No to jedziemy we czwórkę. Laura odpoczywa po robieniu śniadanka, a reszta sprząta. - odezwał się Janusz z pełną gębą jedzenia.

- Okej, bądźcie gotowi za 20 minut.

- Ile?

- Maksymalnie 30!

~~~

Układanka || Jan-rapowanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz