59. Klaudia?

3.9K 124 55
                                    

Sierpień 2019

Pov: Via
Kolejnego ranka na Sycylii obudziłam się w objęciach nadal śpiącego Jana. Chłopak jak zwykle podczas snu wygląda przeuroczo i niewinnie, a ja nawet nie mogę sprawdzić godziny, bo wieczorem usnęliśmy przytuleni do siebie i tak zostaliśmy aż do rana. Żeby nie obudzić Jasia postanowiłam po prostu się nie ruszać, więc z powrotem położyłam swoją głowę na jego klatce piersiowej i patrzyłam w okno.

Minęło może parę minut i Jan zaczął się wiercić. Pełna nadziei, że za raz się obudzi spojrzałam na jego twarz, na której był typowy dla niego grymas.

Jednak nie doczekałam się tego. Janek w śnie tylko cmoknął mnie w czoło i przytulił mocniej do siebie.

- Zajebiście. - szepnęłam sama do siebie i wróciłam do leżenia na jego klatce piersiowej.

Słysząc bicia serca chłopaka również przytuliłam go bardziej i usnęłam.

~~~

Ze snu wyrawało mnie nagłe pukanie do drzwi, a w sumie to dosłowne walanie w nie.

Unosząc głowę zobaczyłam, że Jasiek też ma już otwarte, jednak bardzo zaspane oczy.

- Chwila! - krzyknął w stronę drzwi i puścił mnie ze swoich objęć - Otworze myszko. - dodał i zaczął wydostawać się z łóżka.

Janek wziął pierwszą lepszą koszulkę, która leżała na fotelu ubrał ją i przeciągając się podszedł do drzwi.

- Was codziennie będzie trzeba tak budzić?! - usłyszałam zirytowany głos Karola.

- Przecież od razu otworzyłem to o co się spinasz?

- Codziennie mieliśmy chodzić na śniadanie razem, żeby iść potem nagrywać.

- I?

- Byliśmy umówieni 20 minut temu.

- Mogłeś zadzwonić.

- Pisaliśmy, dzwoniliśmy i nic.

- Sorry, a jedliście już?

- Nie, oni już poszli, ale nie jedzą jeszcze, a ja miałem was obudzić.

- To my się szybko ograniemy i zejdziemy okej?

- Pośpieszcie się, proszę.

Gdy Janek zamknął drzwi odwrócił się od mnie z mindfuckiem na twarzy, a ja się tylko zaczęłam śmiać.

~~~

Chwilę później oboje założyliśmy na siebie losowe rzeczy i trzymając się za rękę udaliśmy się do hotelowej restauracji.

- Dzień dobry. - odezwał się jakby z wyrzutami Michał Matczak.

- Siema Michałku. - odpowiedziałam z Janem i razem usiedliśmy między braćmi.

- Do której siedzieliście? - zapytała Magda jedząc kanapkę.

- Nie wiem, ale było już strasznie późno.

- Byliście na balkonie, co nie? - spytał  Paweł Kacperczyk.

- Tak. Widzieliśmy was jak wróciliście.

- Michałek miał niezłą rakietę. - dodał Jan.

- Przynajmniej ja się nie spóźniłem.

- Dobra, jedz Matczi. - odparł Karol, a Jan poszedł mi i sobie po jedzenie.

~~~

Przed chwilą wróciliśmy ze śniadania i Janek poszedł pierwszy wziąć prysznic. Ja w tym czasie napisałam do przyjaciół co się wczoraj stało.

Układanka || Jan-rapowanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz