125. I tak mnie kochasz

2.5K 154 14
                                    

Dzień dobry 🕊️

Jak napisałam ostatnio dziś kolejny maraton, a co 65 ⭐ nowy rozdział 🦥

Miłego dnia 🐨

§§§

Sierpień 2020

Pov: Via
Razem z Jasiem jesteśmy właśnie w drodze na Podlasie. Tam, wraz z Kacprem, Laurą, Matą, Szczepanem, Frankiem i Walczukiem planujemy spędzić następne 6 dni.

Reszta, oprócz mnie i Jana jest tam już od wczoraj, jednak my nie mogliśmy jechać z nimi z powodu moich paznokci.

Serio.

Wiem, że brzmi to może śmiesznie, ale od wczoraj są otwarte małe salony kosmetyczne i ja po prostu nie mogłam się temu oprzeć.

Z tego też powodu Jan jest na mnie od wczoraj obrażony i przez całą drogę nie odezwał się ani jednym słowem.

Jako pasażer siedzi tylko obok mnie zaparzony w swój telefon, a na dodatek ma słuchawki w uszach.

~~~

- Możesz się przestać? - zapytałam, gdy wkładał airpodsy do pudełeczka - O chuj Ci teraz chodzi?

- Mi? O nic. Ważne, że masz nowe paznokcie zrobione, nie?

- Jezu... jak tak bardzo chciałeś to mogłeś jechać z nimi, a ja bym dojechała dziś sama.

- No... bym Cię zostawił i jeszcze coś by się stało.

- Niby co?

- Jakiś wypadek czy inne coś.

- Weź.

Skręciłam teraz z jakąś polną dróżkę i pojechałam w stronę lasu.

- Gdzie ty jedziesz?

- Zobaczysz.

Będąc już pośród drzew stanęłam i poprosiłam Janka, aby przesiadł się na kanapę z tyłu.

On oczywiście najpierw miał to gdzieś, ale umówmy się, Janek ma do mnie ogromną słabość i po kilku minutach marudzenia zrobił to, o co prosiłam.

Ja następnie wyszłam z auta, poprawiłam swoją spódniczkę i dołączyłam do niego, siadając na jego udach okrakiem.

- Wiem co kombinujesz, ale to nie przejdzie. - powiedział chłopak odsuwając mnie, ale ja z jeszcze większym impetem usiadłam na jego nogi.

- Dlaczego?

- Olivka...

- No Jasiek... proszę!?

- A co byś chciała?

Nic mu nie odpowiedziałam, tylko złączyłam nasze usta, a jedną ręką zaczęłam odpinać spodenki chłopaka.

- Ja pierdole... co ty ze mną robisz kobieto?! - Jan przerwał nasz pocałunek i pomógł mi pozbyć się swoich spodni i bielizny, a następnie ściągnął ze mnie praktycznie wszystko i zaczął całować go szyi.

~~~

Byliśmy już w miejscowości, w której znajdował się domek letniskowy. Teraz prowadził Jasiek, który od naszego "postoju" ciągle trzymał mnie na udo i praktyczne całą drogę szeptał słodkie słówka, co było kochane.

W tym momencie panowała na pewno lepsza atmosfera, niż przez cały czas od Warszawy.

~~~

Układanka || Jan-rapowanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz