Ten rozdział to kontynuacja poprzedniego.
U mężczyzny był jeszcze jakiś inny pacjent, dlatego usiedliśmy na krzesełkach obok drzwi.
- Jesteś zła na mnie?
- Nie. To normalne, że mogłeś zapomnieć. Nic się nie stało.
- Tak czy inaczej przepraszam.
Siedzieliśmy jeszcze chwilę sami, aż obok nas zjawiła się para z dziećmi, którą spotkałem we windzie
- Dzie dobly. - powiedziała mała Hania.
- Dzień dobry.
Rodzina usiadła następnie naprzeciwko nas, a Olivkii wzrok powędrował na noworodka, którego trzymała mama dzieci.
- Haniu nie przeszkadzaj panu. - opowiedział ojciec dziewczynki, gdy ta cały czas mnie zaczepiała.
- Spokojnie, mi to nie przeszkadza.
- Plosze pan, a ta pani to twoja dziewczyna?
- Zgadza się.
- Baldzo ladna.
Olivka tylko uśmiechnęła się na ten słowa, a dziewczynka od razu podeszła do niej.
- Dlacego placesz? Wsystko bedzie dobze. - zwróciła się do Olivkii, a ja dopiero teraz zauważyłem, że miała ona łzy w oczach.
- Lubię czasem płakać, wiesz? Ale bardzo dobrze, że mówisz, że będzie dobrze.
- Lubis plakac? To jak Antoś. - pokazała palcem na niemowlę - On tes lubi plakac. Caly cas.
- A ty nie lubisz?
- Tylko jak zlobie sobie ałka, ale tedy mama dmucha i mówi, ze bedzie dobze.
- To masz bardzo dobrą mamę Haniu.
- Wiem, jest nalepsa.
W tym momencie z gebinetu lekarza wyszedł jakiś mężczyzna, więc przyszedł czas na nas.
- Jeżeli państwo chcą możecie iść teraz. Nam się nigdzie nie śpieszy, a z małymi dziećmi na pewno nie ma za dużo czasu. - powiedziała Olivka.
- Jeju... dziękujemy bardzo. - odpowiedziała kobieta i po chwili wszyscy byli w środku.
- Nie śpieszy Ci się do domu?
- Trochę śpieszy, ale nie zbawi nas siedzenie tu jeszcze paru minut, a z dziećmi to różnie bywa.
- Kochana jesteś.
- A tak w ogóle, skąd znałeś imię tej małej?
- Spotkałem ich już rano. Ta Hania zaczepiała mnie w windzie.
- Masz powodzenie.
- Jasne...
- A ten Antoś to fajny, nie? - spytała po chwili ciszy.
- No fajny, kiedyś też się doczekamy takiego Antosia.
- Obiecujesz mi?
- Co mam Ci obiecać?
- Zrobisz nam takiego Antosia?
- Zrobię. Jeżeli minie już ten czas, w którym nie możemy obiecuję, że od razu możemy zacząć starać się o takiego bobaska.
- Jesteś pewny tego, co właśnie powiedziałeś?
- Oczywiście.
Olivka tylko się uśmiechnęła i przytuliła moją rękę.
CZYTASZ
Układanka || Jan-rapowanie
FanficROBIĘ KOREKTĘ!!!!!!! Jak potoczą się losy córki założyciela SBM Label i początkującego rapera z ogromną ambicją? idę po pół miliona :3 Początek: 18.02.2021 Koniec w drugiej części na profilu <3