50. Jestem w związku

3.6K 92 43
                                    

Lipiec 2019

Pov: Via
Ostatni dzień (to znaczy prawie, ale jutro przed południem chcemy wyjechać już do Warszawy) w Krakowie zaczęliśmy od porządnego posprzątania w mieszkaniu.

Mówiąc szczerze dawno nie zmęczyłam się tak samym sprzątaniem jak dziś. Sypialnia, łazienka, kuchnia z salonem i przedpokoju wydawały się na luzie do ogarnięcia, ale uwierzcie mi nie było tak.

Janek oczywiście w miarę swoich możliwości pomagał mi, ale wiadomo jak to jego pomoc przy sprzątaniu.

Ważne, że przynajmniej chciał mi pomóc.

- Nie sądziłem, że tego jest tak dużo. - powiedział na samym końcu Janek i rzucił się na łóżko.

- Kiedy Ty ostatni raz tu sprzątałeś?

- Może mi nie uwierzysz, ale nie pamiętam za nic. - zaśmiał się Jasiek i spojrzał na mnie, stojącą w drzwiach - Chodź tu. - chłopak rozłożył ramiona i uśmiechał się do mnie.

Ja od razu podeszłam do łóżka, a po chwili znalazłam się na nim. Janek mocno przytulił mnie do siebie i leżeliśmy tak sobie chwilę.

- Jakie plany na resztę dnia? - zapytałam gdy Jan zaczął przysypiać.

- Na razie odpoczywamy.

- A później?

- Zobaczymy jeszcze myszko. - odpowiedział i mocniej wtulił się we mnie.

~~~

Jasiek oczywiście usnął przytulony do mnie, dlatego z nudów zaczęłam słuchać sobie na jednym airpodsie bitów, które ostatnio wysłał mi Lanek.

Borys i Kamil poprosili mnie, abym pomogła wybrać im jeden z bitów, które zrobił Łanka, aby dobrać do tekstu piosenki, które Bedi już ma.

Bedoes zainspirował się moim opisem na instagramie i napisał tekst, który leci mniej więcej tak

"Szanuj planetę, nie zabijaj zwierząt
Ona jest vege, lecz prosi o mięso..."

Bit do tego utworu był jednak trudny do wybrania, ponieważ Borys nie chciał wysłać mi więcej tekstu, a na dwóch wersach nie mogę dopasować tego za bardzo.

~~~

Praktycznie cały dzień spędziliśmy z Jaśkiem w domu. Kraków od rana był dość deszczowy, jednak im bliżej zachodu słońca tym bardziej się przejaśniało.

- Będziemy cały czas grać w to?

- Masz lepszy pomysł?

- Chodźmy na jakiś spacer, na rowery czy coś. Mam ostatni dzień urlopu, a tylko siedzimy w domu.

- Skąd chcesz wziąć dwa rowery?

- Wypożyczenie to nie problem.

- Naprawdę chce Ci się iść na rower?

- Tak.

- Daj mi chwilę.

Jan poszedł do sypialni i zamknął drzwi za sobą.

Nie było go dość długo, dlatego w tym czasie wyłączyłam konsole, otworzyłam okno, usiadłam na parapecie i zapaliłam papierosa.

Z tego miejsca widok na Kraków jest przepiękny. Trochę żałuję, że już jutro wracamy, ale no, trzeba wrócić do pracy.

- Zbieraj się! - krzyknął Jasiek wychodząc z pokoju, a przy okazji wyrywając mnie z natłoku myśli.

- Co?

Układanka || Jan-rapowanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz