167. Kocham go

2.1K 155 164
                                    

Siemanko!

Moja przerwa po raz kolejny nie wyszła, bo nie umiem trzymać was w niepewności 😬

Dodatkowo 80 ⭐ i kontynuacja rozdziału 🥴

Miłego wieczoru 🤕

§§§

Styczeń 2022

Pov: Via
Od mojego "rozstania" z Janem minęło kilka dni. W tym czasie byłam na badaniach i dowiedziałam się, że będziemy mieli naszego wymarzonego syna, ale nie cieszył mnie ten fakt.

Sto razy bardziej wolałbym nie być teraz w ciąży, bo mimo naszego rozstania i tak będziemy musieli spotykać się przez małego.

Ale z drugiej strony to nie jego wina, że Jan tak się zachował. Doskonale wiedział, że zdrada dla mnie jest niewybaczalna, a argument, że był pijany nie jest żadnym usprawnieniem.

~~~

Leżę właśnie w łóżku Tymona. Wiem, że to dziwnie brzmi, ale mieszkam u niego od kilku dni, bo nie wiem czy Jan jest już w Krakowie czy nie, a nie chcę go widzieć.

Wracając Tymuś odstąpił mi na swoją sypialnie, a sam przeniósł się do salonu i tak mieszkamy sobie od jakiegoś czasu.

~~~

- Dobra, ja nie mogę patrzeć jak tak się męczysz. - powiedziała Laura głaszcząc mnie po głowie - Wstawaj, jedziemy na wycieczkę.

- Gdzie?

- Niespodzianka, ale musisz się spakować na co najmniej kilka dni.

- To nie jadę.

- Ale czemu?

- Nie mam ochoty.

- No proszę...

- Poza tym Jan może być w mieszkaniu.

- Nie ma go już.

- Skąd wiesz?

- Od Kacpra.

- W takim razie jedziemy i już! - rozdarł się właściciel mieszkania wchodząc do sypialni.

- Tymon ja naprawdę nie mam ochoty.

- Proszę... - przyjaciel położył się między mnie, a Laurę - Pojedź z nami.

- Gdzie?

- Niespodzianka.

- Nie dość, że jestem w ciąży i nie mogę się denerwować, a robię to od kilku dni non stop, to wy my jeszcze gadacie, że niespodzianka...

- Ucieszysz się, serio.

- No okej... pojedziecie ze mną po rzeczy, nie?

- Tak, a potem jeszcze na jakieś jedzonko i jedziemy.

- Dobra, to ja się zbieram.

~~~

W moim mieszkaniu nadal były rzeczy Jana, ale nie zwracałam na nie uwagi. Spakowałam tylko walizkę, wzięłam szybki prysznic i ubierając obcisłe rzeczy byłam gotowa do wyjścia.

Ostatnio jakoś bardziej polubiłam eksponowanie moich ciążowych krągłości, mimo że nadal w internecie nie było nic o tym, że spodziewamy się z Jankiem juniora.

Nie chciałam też wstawiać tego sama, bo wiem, że on ma jakieś zdanie na ten temat, a mimo sytuacji między nami szanuje jego zdanie.

~~~

Byliśmy w drodze już od mniej więcej godziny. Dołączył do nas też Maks i tak całą czwórką jechaliśmy przez Polskę.

Oni byli dla mnie jakoś nadzwyczaj mili, co było dziwne, bo Zalewski to typowa wredota, a robił wszystko co mu powiedziałam.

W pewnym momencie zauważyłam jednak, że robi on coś dziwnego, co wcale nie jest do niego podobne.

- Dlaczego piszesz z Janem? - zapytałam, a on i Laura spojrzeli na siebie - I to jeszcze tak chmasko, że nie masz zapisanego jego numeru, a jakbyś chciał wiedzieć znam go na pamięć.

Maks chwilę milczał, ale w końcu zgasił telefon i spojrzał na mnie.

- Pyta on co u Ciebie i jak się czujesz.

- Co go to interesuje? Mógł o tym pomyśleć jak pierdolił jakąś laskę.

- Dobra Olivka nie musisz nam ciągle mówić o tym. Zrobił źle, ale co my za to możemy?

- Jeszcze go brońcie. Malutki Jasiu, który się najebał i wyruchał pewnie połowę imprezy, na której był.

Oni się więcej nie odezwali, a ja włożyłam teraz do uszu słuchawki i puszczając playlistę z kawałkami taty zaczęłam płakać.

Nikt z nich mnie nie rozumiał. Co innego gdybym nie była w ciąży, ale teraz ta zdrada jest dla mnie jeszcze gorsza.

Co dziwne nawet mój tata, który wie o wszystkim nic z nim nie zrobił. Znaczy, nie żeby miał, ale zawsze mi powtarzał, że on nie pozwoli żeby ktokolwiek mnie skrzywdził.

I stało się.

- Ej... - Laura wyjęła mi słuchawki z uszu, a Tymon zatrzymał na stacji paliw - Nie płacz mała.

- Nie mogę przestać. - odpięłam się i przesunęłam do Nadolskiej, a następnie ją przytuliłam - Ja go kocham kurwa...

- Wiem, widać.

- A wy jeszcze cały czas stajecie po jego stronie... - rzuciłam rycząc w ramię przyjaciółki.

- Przepraszamy. - powiedzieli wszyscy na raz.

Następnie chłopacy wyszli. Tymon zaczął tankować, a Maks poszedł do środka.

Po chwili wrócili oboje z kawą dla nich, herbatką dla mnie i hot dogami.

Dla mnie oczywiście wzięli dwa, bo na ich logikę jednego jem dla siebie, a drugiego dla Aleksandra, ale oczywiście nie protestowałam i zjadłam oba.

Wracając jeszcze do imienia dzidzi, nikt o nim nie wie. Tylko ja z Jasiem wiedzieliśmy jak chcemy nazwać juniora i tylko do siebie zwracaliśmy się używając go lub Marysi, bo jeszcze nie widzieliśmy wtedy jakiej płci będzie bobas.

~~~

Jechaliśmy właśnie między jakimiś polami czy działkami. Nie widziałam nawet gdzie jesteśmy, a oni unikali tego tematu.

- Możecie mi w końcu powidzieć po co i gdzie jedziemy?

- Zaraz zobaczysz.

Westchnęłam tylko i po prostu przyglądałam się widokom naokoło.

~~~

Po jakiś 20 minutach Tymon zatrzymał, a ja od razu zauważyłam mercedesa Jana stojącego dalej.

- Co my i on tu robimy?

- Olivka, bo prawda jest taka, że Janek ani razu Cię nie zdradził. To wszystko było specjalnie ustwione...

Układanka || Jan-rapowanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz