95. Spierdalaj

3.2K 104 50
                                    

Grudzień 2019

Pov: Via
Wczoraj wieczorem wróciliśmy z Krakowa i od razu wróciliśmy do swoich mieszkań, żeby po prostu się wyspać "u siebie".

Może to dziwnie, ale brakowało mi trochę spania samemu we własnym łóżku. Oczywiście spanie z Jankiem jest cudowne, ale chyba czasami oboje się już tym męczymy, a z racji tego, że dzisiejszą noc też spędzimy razem chciałam choć raz wrócić do mnie.

Plusem tego, że jestem ten u siebie na Żoliborzu jest też to, że mogłam odwiedzić Janusza w nobocoto i zająć się chwilę pracą, bo przez poprzednie prawie 2 tygodnie nic nie zmiksowałam, ani nie realizowałam nikogo.

Teraz jest godzina 15:28, a impreza sylwestrowa w posiadłości Szymański&Pasula zaczyna się o 19, dlatego lecę pod prysznic, a potem ogarnąć się trochę.

~~~

Będąc jeszcze w łazience wstawiłam pranie i następnie przeszłam do umycia włosów i prysznica.

Stojąc już w samym ręczniku przed lustrem zadzwoń do mnie na kamerkach Jasiek.

- Cześć myszko. - powiedział pierwszy, a jego głowa znajdowała się w pościelach.

- No dzień dobry musiu. Pisałam do Ciebie odkąd wstałam.

- Wiem, ale spałem. Przepraszam.

- Nie wstajesz jeszcze?

- Najpierw chciałem Cię zobaczyć.

- Słodziak.

- Ty większy, w szczególności w ręczniku w tego prosiaka.

- Po pierwsze to nie prosiak tylko świnka peppa, a po drugie nie mam innego. Wszystko w praniu mam.

- Pasuje Ci różowy, wiesz?

- Ładnemu we wszystkim ładnie.

- Widzę, że dziś masz dobry humor.

- Żebyś wiedział, więc lepiej go nie zepsuj.

- Nawet bym nie śmiał.

- Jasne... posprzątaj w pokoju jak mam tam spać dziś i w łazience ogarnij jeszcze.

- A nie mogę wybrać jednej z tych rzeczy?

- Nie.

- Zobaczymy co z tego wyjdzie.

- Miałeś mi nie psuć humoru.

- Będziesz mogła nawet z podłogi jeść tak będzie czysto.

- Jesteś pewny?

- Nie do końca, ale warto w to wierzyć.

- Dobra Jasiu, bo ja musze się ubrać to kończę.

- Czemu? Przecież możesz przy mnie.

- Ale to tak dziwnie...

- Sam jestem, Kacper pojechał na ostatnie zakupy przez imprezą.

- Zamknij oczy.

- Po co?

- No proszę Cię...

Jasiu chwilę jeszcze pomarudził, ale przymknął oczy, a ja na spokojnie mogłam założyć jego koszulkę chłopaka i majtki.

- Już?

- Przecież i tak miałeś lekko otwarte oczy, to po co pytasz? - spytałam chłopaka, a on się tylko uśmiechnął.

- Chyba nie zepsułem Ci humoru, nie?

- Zastanowię się jeszcze, a co dziś ubierasz?

- Jeszcze nie wiem, a Ty?

Układanka || Jan-rapowanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz