170. Idealnie

2.3K 157 166
                                    

Siemanko!

Kolejny rozdział na dziś 😌

Dodatkowo chce zaznaczyć, że jak macie jakieś pytania odnoście książki i nie tylko to zachęcamy do zadania, bo chętnie odpowiem 🥰

Miłego dnia 🤕

§§§

Luty 2020

Pov: Via
Dziś wybił mi równo 20 tydzień ciąży, a co za tym idzie połowa już za mną. Dzisiaj również razem z Jasiem lecimy na Dominikanę, czyli nasze ostatnie międzynarodowe wakacje przed porodem.

Jeżeli chodzi o budowę domu to Agnieszka nadal załatwia wszystkie dokumenty, które nie są takie proste w ogarnięciu. Ale nie myślmy już o tym. Na razie przyszedł czas aby odpocząć.

~~~

Jesteśmy z Janem już na lotnisku, a dokładniej w strefie bezcłowej. Dzięki mojej ciąży mogliśmy przyjść tu bez stania w kolejce, ja nawet nie musiałam przechodzić przez bramki.

Dodatkowo po raz kolejny lecimy klasą biznes dzięki czemu będę miała dużo miejsca na nóżki, a podczas lotu będzie to dużo komfort dla mnie.

- Ej Jasiek... w samolocie się wyśpisz. - powiedziałam do chłopaka, który zasypiał na siedząco.

- Wiem, wiem. - wymruczał mając nadal zamknięte oczy.

- Musiu... proszę.

- No okej. - Janek otworzył oczy i spojrzał na mnie.

- Gotowy na 10 godzin?

- 10 godzin spania? - zaśmiał się.

- Możesz spać, ja też spróbuję.

- No i fajnie. Spanie jest super. - Janek znów przymknął oczy i położył głowę na moim barku.

~~~

Przed chwilą stanęliśmy w bardzo małej kolejce do naszego gate'u, a przy nas pojawiło się kilka nastolatek, które chciały z z nami zdjęcie.

Ja oczywiście od razy umówiłam, bo mój brzuch ciążowy był bardzo widoczny, a jeszcze nie ogłosiliśmy.

- I proszę nie mówcie jeszcze nic o tym. - Jasiula pokazał mi na moje krągłości, a oni pokiwali głową i odeszli.

- Mam nadzieję, że jak dzidzia się urodzi i będziemy chodzili na spacery nikt nie będzie nas zaczepiał.

- Też mam taką nadzieję myszko.

~~~

Lecimy już jakąś szóstą godzinę. Ja mniej więcej co czterdzieści minut wstaje i robię sobie mały spacerek po pokładzie, bo muszę. Takie zalecenie dostałam od pani doktor, więc dla dobra małego tak robię.

Teraz właśnie odbywa się już drogi posiłek podczas całej drogi. Tak jak ostatnio Janek go przespał, więc ja jem oglądając film, a on śpi przytulony do mojej bluzy.

~~~

- Dasz mi trochę? - usłyszałam głos Jana, który ściągnął mi słuchawki.

Od razu oczywiście włożyłam mu widelec do ust i dałam buziaka w czoło.

- Dzidzia najedzona? - chłopak położył dłoń na mój brzuszek, oczywiście przez t-shirt.

- Tak.

- To dobrze, a mamusia?

- Też. Tylko jeszcze ty zostałeś.

Układanka || Jan-rapowanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz