76. Będzie kopulacja?

3K 120 33
                                    

Ten rozdział to kontynuacja poprzedniego.

- Umiesz zrobić mleko? - zapytałam Jana, gdy szykowałam kąpiel dla małej.

- Nigdy nie robiłem, ale zapewnie nie jest to takie trudne.

- No nie. To teraz pójdę umyć Lilę, a Ty jak Cię zawołam zrobisz, okej?

- No okej, a gdzie myjesz małą?

- No tu na dole, tylko jeszcze muszę skoczyć po jej piżamkę.

~~~

- Myszko. - Janek pojawił się w drzwiach łazienki, ale nie wszedł do niej.

- Co jest?

- Lila śpi w łóżeczku, co nie?

- No tak.

- A my gdzie będziemy spali?

- O kurde... no właśnie. U mnie to tak trochę nie bardzo, nie?

- Jak mała śpi na piętrze, a my w piwnicy to nie.

- Dobra, wiesz gdzie jest mój pokój? - zapytałam, a Janek kiwnął twierdząco głową - To idź tam, weź pościele i zanieś je do góry, tam gdzie jest zapalone światło. - chłopak pokazał, że wszystko rozumie i chwilę potem już go nie było w łazience.

Ja w tym czasie mogłam na spokojnie wytrzeć Lilkę, wykremować, ubrać i ogarnąć jej kilka włosów na głowie.

- Jasiek! - krzyknęłam wychodząc z marudną małą na rękach.

- Co?

- Mleko!

Jan od razu zbiegł z góry i wstawił wodę w czajniku. Ja tylko kołysałam Lilę na rękach, bo ona jest już bardzo zmęczona.

- Gdzie ją uśpisz?

- Tu na kanapie. - pokazałam głową na mebel w salonie - Usiądziesz ze mną?

- Oczywiście.

Janek przygasił jeszcze światła, zostawiając tylko kominek i ledy za telewizorem. Sam usiadł na samym środku narożnika, a ja usiadłam przy nim, opierając się na jego klatce piersiowej i przytuliłam Lilkę do siebie dając jej butelkę.

- Mieliśmy ten wieczór spędzić inaczej niż na kanapie karmiąc dziecko. - powiedziałam szeptem do Janka.

- Według mnie i tak jest super.

- Nie musisz udawać, że Ci się podoba.

- Naprawdę jest super. Cisza, spokój, Lilcia i Ty.

- Lilcia już chyba odpłynęła. Zaniosę ją.

Wstałam z kanapy odkładając butelkę małej na stolik kawowy i ruszyłam na górę. Tam odłożyłam ją do łóżeczka, zapaliłam lampkę nocną i włączyłam elektroniczną nianię.

- Jesteś głodny? - spytałam schodząc na dół.

- Trochę.

- Zrobić Ci coś?

- Nie musisz.

- Ale zrobię. Na co masz ochotę?

- Nie wiem.

- Poczekaj, zobaczę w ogóle co tutaj jest.

Kiedy weszłam do kuchni zadzwoniła do mnie Ewa, dlatego usiadłam na wyspie i odebrałam telefon.

Po chwili dołączył do mnie do kuchni Janek. Od razu jak zobaczył, że siedzę podszedł do mnie i dał mi buziaka w nos.

- Okej, rozumiem. - powiedziałam Ewie, a Jan wciąż się do mnie kleił - W takim razie do jutra, dobranoc. - dodałam rozłączając się.

Układanka || Jan-rapowanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz