Lipiec 2019
Pov: Via
Dzisiaj jest dzień, w którym mam sesje zdjęciową z Nowciaxem, a popołudniu idziemy na grilla do Jana dziadków. Tam też po raz pierwszy od przyjazdu spotkamy jego rodziców i rodzeństwo.Ja od rana zdążyłam już wziąć prysznic, ogarnąć włosy, przyszykować sobie ubrania na sesję i zjeść śniadanie, a Jasiek nawet nie wstał. Jak zwykle ma czas na wszystko.
- Janek! - zaczęłam drzeć się nad łóżkiem
- Co?
- Wstawaj!
- Nie. - rzucił szybko i wtulił się w pościel.
- Ja pierdole Jasiek! Za dwadzieścia minut wychodzimy z domu.
- Ja mam iść z Tobą?
- A nie?
- Myślałem, że sama pójdziesz...
- A ja myślałam, że pójdziesz ze mną, ale jak nie chcesz to nie musisz. Możesz spać dalej.
- Olivka no... na co ja tam? Stać z boku mam i patrzeć?
- Mówię przecież, że nie musisz iść.
- A potem będziesz wypominała mi to cały czas? "Wolałeś spać, niż iść ze mną." - chłopak zrobił cudzysłów z palców.
- Nie. Serio możesz spać. Nie będę zła.
- Zobaczymy później.
- Nie wierzysz mi? - spytałam kładąc się obok niego.
- Ty nie będziesz zła, że ja śpię zamiast z Tobą być? Nie bardzo myszko. - odparł Janek przytulają się do mnie.
- No widzisz, a jednak. - powiedziałam i pocałowałam chłopaka.
- Ile jeszcze masz czasu?
- 14 minut.
- To wspaniale młoda. - rzekł i położył mi głowę na brzuchu, a ja zaczęłam głaskać go po głowie - Jest idealnie.
- Wykorzystujesz mnie w tym momencie.
- Sama zaczęłaś.
Na to chłopakowi już nie odpowiedziałam tylko nadal głaskałam go po głowie. Tak właśnie wyglądały nasze poranki. Jasiek jak to on zasnął, a ja sprawdzałam coś w telefonie.
- Dobra misiek czas na mnie. - powiedziałam ściągając jego głowę ze mnie.
- Tak szybko?
- Niestety.
- A o której wrócisz?
- Zależy ile zejdą nam zdjęcia.
- No dobrze, a przyjechać po Ciebie?
- Możesz, teraz jadę uberem to możesz.
- Pamiętaj, dzwoń jak coś. - powiedział Jasiek i złączył nasze usta.
- Pamiętam misiek, spokojnie - odparłam, gdy się od siebie oderwaliśmy i wyszłam z łóżka.
Następnie udałam się do kuchnio-salonu wzięłam swoje wszystkie rzeczy, ubrałam buty i ruszyłam do drzwi.
- Chodź się zaklucz!
- Już idę, spokojnie.
Chwilę później Jasiu zjawił się obok mnie w samych bokserkach i zamiast grzecznie poczekać, aż ja wyjdę i zamknąć podniósł mnie do góry i pocałował.
- Posprzątaj w mieszkaniu i umyj się jak mnie nie będzie. - odparłam, kiedy z powrotem postawił mnie na podłodze.
- Jakieś jeszcze życzenia?
CZYTASZ
Układanka || Jan-rapowanie
FanfictionROBIĘ KOREKTĘ!!!!!!! Jak potoczą się losy córki założyciela SBM Label i początkującego rapera z ogromną ambicją? idę po pół miliona :3 Początek: 18.02.2021 Koniec w drugiej części na profilu <3