3. Wszystkiego najlepszego!

6K 154 77
                                    

Listopad 2018

pov: Via
Przez ostatni miesiąc moje życie zawodowe było bardzo udane. Siedziałam w studiu z Janem i jego gośćmi na płytę po kilka, czy kilkanaście godzin. Bardzo to lubiłam, bo przynajmniej nie musiałam być sama. Mimo tego, jestem bardziej typem introwertyka to siedzenie z nimi sprawiało mi radość.

Gorzej było z życiem prywatnym. Szymon non stop robił mi awantury o byle co, dosłownie miałam już go dość i szczerze mówiąc cieszyłam się, że nie zgodziłam się na mieszkanie z nim. Chyba pierwszy raz od 3 lat byliśmy od siebie dalej, niż bliżej.

- Olivia, jest sprawa. - odezwał się do mnie Szymański. Zdziwiłam się, ponieważ rzadko ktokolwiek ze znajomych używał mojego pełnego imienia.

- Słucham? - powiedziałam niepewnie.

- Bo.. nie wiem jak zacząć, ale...

- Ale?

- Janek ma urodziny w środę urodziny i chcielibyśmy zrobić mu w piątek imprezę niespodziankę.

- No dobrze, ale jak ja mam w tym pomóc?

- Musisz po prostu przytrzymać go w studiu ile się da, być może Yah00 ci pomoże, ale to nie jest w 100% pewne.

- Dobrze spróbuję, a gdzie to się odbędzie? W sensie wiesz, ta impreza.

- U nas w mieszkaniu, dam Ci adres bo oczywiście jesteś zaproszona. - puścił mi oczko a co się uśmiechnęłam.

- Dobra jeszcze obgadamy to w piątek rano, na razie! - powiedziałam chłopakowi po czym udałam się w końcu do domu.

Dzień imprezy niespodzianki

Jakiś czas temu przyjechałam do nobocoto, czekałam tylko aż panicz Pasula raczy się zjawić. Z tego co wiem od rana był nie w humorze, ale miałam nadzieję, że damy radę zrobić to co musimy i nawet więcej.

- Hej młoda, jestem. - usłyszałam gdy ktoś zamknął drzwi.

- To super bo mamy w ciul dużo do zrobienia. - zaśmiałam się i podeszłam ale przywitać się z chłopakiem.

- No właśnie, jest sprawa... - trochę się zaniepokoiłam tym, ale postanowiłam go wysłuchać.

- No mów. - uśmiechnęłam się.

- Nie mam dziś za bardzo głowy co tego, nie chce robić nic na siłę i tak mamy jeszcze dużo czasu. - gdy Janek to powiedział zamarłam.

 Co teraz z imprezą Kacpra?

- Jesteś tego pewny? Oczywiście możemy to przełożyć, ale w takim razie co chcesz dziś robić? - to, że możemy przełożyć było oczywiście prawdą, bo serio mamy wszystko bardzo do przodu, ale co z niespodzianką?

- Jeżeli Tobie to nie przeszkadza możemy spędzić trochę czasu razem tutaj, jakiś maczek na obiad, ja stawiam oczywiście. - zaśmiał się.

- Poczekasz chwilę tu, ja pójdę zadzwonić, bo kompletnie wyleciało mi to z głowy. - uśmiechnęłam się sztucznie i wyszłam bez uzyskania odpowiedzi.

Od razu zadzwoniłam do Kacpra i wyjaśniłam mu całą sytuację. Ten stwierdził, nie ma sensu żebym siedziała tak z Janem cały dzień i przełożył imprezę z 20 na 18. Chwilę jeszcze z nim gadałam ale przypomniałam sobie, że zostawiałam tak Janka samego tam, więc jak najszybciej zakończyłam rozmowę i wróciłam do Pasuli.

- Przepraszam, że tak długo ale wiesz, sprawy biznesowe. - zaśmiałam się

- Nie no czaje... to jak, szybki meczyk w fifke i uciekamy na miasto? - zgodziłam się bo o dziwo, dzięki tacie i innym chłopakom bardzo wciągnęłam się w tą grę.

Na jednym meczyku się nie skończyło, w sumie graliśmy tak do 15:30 aż w końcu stwierdziłam, że jedziemy do maka, a potem do mnie. Oczywiście Jan nie wiedział, że muszę wyszykować się na jego imprezę, więc powiedziałam mu, że mam randkę z Szymonem.

~~~

Z Kacprem umówiłam się tak, że przyjdzie on po Jana o 17:20 do mnie, abym mogła na spokojnie dotrzeć na imprezę. W tym czasie oni sami mieli pojechać do Ikei żeby dokupić "coś" do mieszkania

- I jak? - zapytałam Pasuli wchodząc do salonu w czarnej, satynowej sukience na ramkach.

- Łooo, bardzo ładnie. - uśmiechnął się Janek, ja odwzajemniłam uśmiech

Gdy się malowałam do Pasuli zadzwonił Szyman, mówiąc mu, że czeka na niego a do mnie napisał tylko smsa.

Szyman 🙈
jestem po niego, bądź w mieszkaniu najpóźniej o 18.10

Janek się pożegnał i wyszedł z domu. Ja odczekałam kilka minut i wyszłam w kierunku mieszkania chłopków.

~~~

- Cześć, jestem! - krzyknęłam otwierając drzwi.

- Hej, Filip jestem, a właściwie to Felipe. - podał mi rękę wysoki chłopak z brązowymi loczkami - A ty to?

- Olivia, ale proszę mów mi Via.

Przywitałam się później z resztą gości. Byli praktycznie sami przyjaciele Jana z branży więc się ucieszyłam, że kogoś znam.

- Będą za 3 minuty! - krzyknął Filip po czym zgasił każde światło w mieszkaniu.

Wszyscy staliśmy w salonie, kiedy klucz w drzwiach zaczął się przekręcać wszyscy zamilkli aby później wydrzeć się

- Wszystkiego najlepszego!

Janek nie dowierzał chyba w to, co się stało. Od razu zmienił minę z wkurzonej na uśmiechnięta.

Potem wszyscy zaczęli składać mu życzenia i na sam koniec przeszedł też czas na mnie

- Sto lat, sto lat. - zaśmiałam się - My się już dziś widzieliśmy, ale wiedz, że życzę Ci wszystkiego co najlepsze, oczywiście tej wybranki na życie, sukcesów muzycznych, wspaniałych przyjaciół i oczywiście kupy siana. - podeszłam do niego bliżej i go przytuliłam

- Dziękuje bardzo, ale... - zawahał się - Ty wiedziałaś o wszystkim, a i tak spędziłaś ze mną kilka godzin? - zapytał ze zdziwieniem na twarzy.

- Ktoś w końcu musiał pomoc tym panom. - wskazałam palcem na chłopków, którzy stali obok i zaśmiałam się.

- Dziękuję jeszcze raz. - powiedział, uśmiechnął się i ruszył do chłopków.

~~~

Imprezę wspominam bardzo, bardzo dobrze. Była ona po prostu zajebista, jednak to co dobre szybko się kończy i tak z 18 stała się nagle 4, a ja wracałam do siebie z Szymonem, który bardzo niespodziewanie pojawił się na tej imprezie, ale cieszę się, że przynajmniej mógł poznać Jana i Filipa.

Układanka || Jan-rapowanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz