30. Jaki ojciec taka córka

4.8K 128 195
                                    

Czerwiec 2019

Pov: Via
Na Dominikanie jesteśmy już od kilku dni. Płyta jak na razie idzie bardzo dobrze. Z Jankiem na razie nie poruszamy tematów naszej relacji, choć widzę, że on chciałbym już coś zmienić.

Dziś wraz z chłopakami jedziemy wypożyczonymi autami nagrać jeden z teledysków, który pod koniec czerwca ukaże się na YouTube.

- Czyli kto występuje w teledysku? - zapytał podczas śniadania Jarek.

- Matczak, Solar, Adi, Janek i White mają wokal, ale wszyscy chcą wziąć udział, nawet w tle.

- Aaa... no okej, a Ty też chcesz?

- Nie, dzięki. Ja pójdę tylko dla widoków. - zaczęłam się śmiać - Poza tym, nie chce sama tu siedzieć, a nawet Johny jedzie.

- Za około godzinę wyjazd, więc się powoli szykuj. - odparł wychodząc z kuchni.

Brudną miskę po płatkach od razu umyłam, po czym poszłam na górę sprawdzić, czy Janek w końcu wstał, bo nie zostało już zbyt dużo czasu.

- Janek! - krzyknęłam wchodząc do pokoju.

- Co jest młoda? - zapytał wtulając się w poduszkę.

- Wstawaj już.

- Jeszcze chwilkę.

- Nie jeszcze chwilkę tylko teraz.

- Olivka daj spokój, wyrobie się.

Teraz jestem już trochę zła na niego, bo miał wstać już ponad godzinę temu. Postanowiłam więc, że w inny sposób nie uda mi się go wyciągać z łóżka.

- Liczę do trzech. - nie wiedziałam nawet, czy Janek w ogóle nie słucha - 3...2...1... sam tego chciałeś! - powiedziałam to i wylałam na niego całą wodę, która stała w butelce przy naszym łóżku.

- Pożałujesz tego! - chłopak od razu odtworzył oczy i zaczął wstawać z łóżka. Ja w tym czasie rzuciłam gdzieś tą butelek i kierowałam się do wyjścia.

- Czyżby? - zamiast iść zaczęłam biec, a Janek za mną.

- Wiesz, że Cię dogonię?

- Dużo rzeczy wiem, dużo nie wiem. - rzuciłam uciekając przed nim po schodach.

Jasiek biegł za mną cały czas, aż do piwnicy. Tam jednak dogonił mnie, od razu przerzucił przez ramię i trzymając mnie tak udał się na parter.

- Puść mnie! - powiedziałam wyrywając mu się.

- Najpierw przeproś.

- Nie? To ty nie wstałeś, ja tylko chciałam żebyś w końcu się ogarnął.

- Wiesz, że teraz będziemy mieli całą mokrą pościel?

- Wyschnie, a teraz puść mnie proszę.

- Niech Ci będzie. - chłopak postawił mnie w salonie tuż przed sobą - Ale przeproś.

- Przepraszam. - powiedziałam z uśmiechem na twarzy.

- I myślisz, że to starczy?

- Oj Jasiek... - w tym momencie dałam mu buziaka - Przepraszam!

- Jeszcze jeden i będzie dobrze.

- Nie denerwuj mnie nawet. - powiedziałam i dałam mu drugiego buziaka - Teraz do góry i ogarnij się, a nie chodzisz tu tak w samych bokserkach.

- Zawsze mogę je zdjąć. - zaśmiał się i poszedł na górę.

- To już jak będziemy sami. - też się zaśmiałam.

Układanka || Jan-rapowanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz