118. Grabisz sobie

2.8K 131 17
                                    

Kwiecień 2020

Pov: Janek
Jestem właśnie w drodze na Mazury. Olivka spędza tam czas razem ze swoimi dziadkami, którzy mają tam domek.

Z młodą w sumie nie widziałem się od ponad tygodnia, ponieważ ja miałem do załatwienia parę rzeczy w Krakowie, a ona nie mogła zostać jeszcze sama, dlatego jej dziadkowie zaproponowali jej wspólny wyjazd, a ja mam tam dojechać.

Z powodu wirusa jest to również duży plus, ponieważ tam nie trzeba chodzić w maskach, a zamiast siedzenia w domu można wyjść na łono natury i spędzić aktywnie czas.

Znaczy w naszym przypadku aktywny to będzie spacer, bo ja i jakiekolwiek ćwiczenia nie idą za bardzo w parze, a Olivka jeszcze za bardzo nie może wrócić do aktywności fizycznej.

~~~

Byłem właśnie na stacji aby zatankować, a przy okazji kupić jeszcze sobie kawę.

Wziąłem jeszcze hot doga na szybko i wróciłem do auta, a gdy wziąłem do rąk telefon i wszedłem na instagrama trochę się zdziwiłem.

Olivka po raz pierwszy od jakiegoś czasu wstawiła instastory, dlatego od razu wszedłem na nie.

Olivka po raz pierwszy od jakiegoś czasu wstawiła instastory, dlatego od razu wszedłem na nie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


W sumie to nie widziałem teraz czy młoda nadal robi sobie przerwę od social mediów. Niby nie wstawiała nic nowego i nie siedziała w telefonie, ale często od razu lubiła i komentowała posty.

~~~

Dojechałem właśnie pod domek na Mazurach, a gdy wyszedłem z auta Olivka rzuciła mi się od razu a szyję i złączyła nasze usta.

- Dzień dobry misiu. - powiedziała, gdy już oderwaliśmy się od siebie.

- Cześć myszko... jak się czujesz?

- Dobrze.

- Ogólnie dobrze?

- I psychicznie i fizycznie dobrze.

- To super, cieszę się.

- Ja się cieszę, że przyjechałeś.

- Obiecałem to jestem.

- Stęskniłam się. - młoda wtuliła się we mnie.

- Ja też myszko, ale lepiej nie tul się tak do mnie, bo jestem cały spocony.

- No i co? Mi to nie przeszkadza... nie raz już nie przeze mnie byłeś spocony. - powiedziała z cwanym uśmiechem.

- Na razie jeszcze przez dwa tygodnie nie będę.

- Ale już jest w porządku wszystko.

- Skąd wiesz?

- Widzę. Nie krwawie już.

- Ale nie byłaś u ginekologa to nie licz na nic innego z niż przytulaski i całuski.

- Och... - rozmowę przewali nam dziadkowie dziewczyny, którzy wyszli z domku.

Układanka || Jan-rapowanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz