165. Wy tak serio?

2.6K 124 71
                                    

Dobry wieczór kochani 😌

W pierwszej kolejności chciałbym przeprosić za wasze rozczarowanie zaręczynami z poprzedniego rozdziału 🙏🏼

Naprawdę nie chciałam ❤️✋🏼

Myślę, że mi wybaczcie, a teraz życzę miłego wieczoru 🥰

§§§

Grudzień 2021

Pov: Via
Dziś wracamy po świętach do Warszawy i w pierwszej kolejności jedziemy do mojego taty, który powiedział mi, że ma coś dla nas.

Nie zagłębiłam się bardziej w szczegóły, ale znając go będzie to coś czego oboje z Janem się nie spodziewamy.

~~~

- Jesteś głodna? - zapytał Jan gdy na autostradzie w oddali pojawił się znak McDonalda.

- Ja teraz zawsze jestem głodna. - zaśmiałam się.

- Czyli jedziemy na jedzonko?

- Jeszcze pytasz?

- Oj Olivka... ja się boję co to będzie w marcu albo kwietniu.

- To znaczy?

- Twoje zachcianki...

- Ja też się boję, ale co zrobić?

- Chcesz mi powiedzieć, że tak przynajmniej raz w tygodniu będę leciał po coś na drugi koniec miasta?

- Może nawet dwa. - zaśmiałam się.

Ale tak było. Ostatnio, będąc jeszcze w Krakowie Jan narobił mi ochoty na jedzenie z restauracji, która znajduje się dosłownie po drogiej stornie miasta i musiał po to jechać, bo inaczej nie dałam bym mu spokoju.

Co śmieszne tego samego dnia wieczorem miałam ogromną ochotę na hot doga i Janek już wykąpany ubrał się i pojechał na stację kupić mi 3 hot dogi, które zjadłam do razu, ale oczywiście dałam mu gryza za fatygę.

~~~

- Idziemy do środka czy McDrive?

- Chodźmy kupić do środka, ale zjemy w aucie, dobrze?

- No dobrze. - Janek zaparkował, a ja z ubierając kurtkę wyszłam z auta.

Będąc już w środku najpierw Jasiek wybrał to co chce, a następnie zrobił mi miejsce przy ekranie.

Ja wybrałam sobie klasycznego drwala z łódeczkami ziemniaczanymi, liptonem, sosem śmietanowym, a do tego wzięłam jeszcze cheeseburgera i jalapeñoburgera, bo w ciąży strasznie mam ochotę na ostre rzeczy.

- Wszystko? - zapytał Jasiek.

- Chyba tak.

- Dasz radę tyle zjeść?

- Teraz jem za dwoje, więc oby.

- To płacimy?

- Tak, ale ja to robię i nie kłóć się ze mną, bo nie mogę się denerwować.

- Dobrze. Nie będę.

- No i dobrze. - przyłożyłam swoją karę do terminala i po chwili usłyszeliśmy charakterystyczny dźwięk.

- Chcesz usiąść czy poczekamy stojąc?

- Stojąc.

- Okej.

Jasiula przytulił mnie stojąc, a ja położyłam głowę na jego klatce piersiowej i spojrzałam na stolik, gdzie siedziało kilka nastolatek z jakąś dorosłą kobietą.

Układanka || Jan-rapowanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz