***PERSPEKTYWA ALICJI***
Bolała mnie głowa, szumiało w uszach, a teraz usłyszałam takie... informacje? Nawet nie wiem, jak to nazwać. Przecież to jakieś bujdy! W sali zapanowała niezręczna cisza. Postanowili ją przerwać moi, co dziwne, mało zaskoczeni rodzice. Emanowali niepokojącym mnie spokojem.
- Dzieciaki, o co chodzi? - moja mama popatrzyła się na nas badawczo. - Chyba macie nam coś do wyjaśnienia...- Ale ja nic nie wiem - zaprzeczyłam, jakoby Kamil miał sobie wszystko wyimaginować.
- Janek? - dociekał mój brat.
- Yyy... Dobrze, przyznam się. Bo... bo ja się tej pani z rejestracji zapytałem, gdzie jest Alicja. A ona powiedziała, że nie może udzielać takich informacji, chyba, że jestem chłopakiem. No to żeby się tu dostać, to... to tak powiedziałem.- Stary, ale to się totalnie nie klei... - zanegował historię Janka Kamil. - Przecież to i tak łamanie prawa, nie powinno cię tu być, przynajmniej nie zaraz po takiej akcji...
- Ja... ja wiem, no ale skorzystałem z okazji... Przepraszam - piętnastoletni brunet nie dawał za wygraną. Kibicowałam mu w duchu. Już widzę, że się z tego nie wykaraska. Że MY się z tego nie wykaraskamy. A przynajmniej będzie bardzo ciężko.- Alusiu, a ty? Może ty nam powiesz? - usłyszałam pytanie, tym razem niestety do mnie.
- Ja nie mam nic do dodania, wierzę Jankowi. A teraz przepraszam, bardzo boli mnie głowa, idę spać. Dobranoc - skwitowałam i zamknęłam oczy. Naturalnie nie zamierzałam iść spać. Może dowiem się czegoś więcej, gdy chwilę poudaję.- Wiecie, że nie musicie się ukrywać - szepnął mój tata do Janka. - Jesteście już duzi, my nie mamy problemu, twoi rodzice na pewno też nie.
- Tylko, tylko my nic nie ukrywamy... - otrzymał odpowiedź. - Naprawdę, obiecuję...
- Wiem, że ciężko jest się przyznać. Sami przez to przechodziliśmy, prawda, Asiu? - zwrócił się do mamy.
Kamil nic nie mówił. Mam nadzieję, że nie wklikiwał w telefon wiadomości do Damiana, bo będzie niezła afera.Co ja myślę, już jest...
GŁUPIE OSY!- To... to ja może już pójdę... Do widzenia - powiedział Janek.
- Do widzenia.
Chwilę później usłyszałam zamykające się drzwi. Przeszedł mnie dreszcz. Moi rodzice za łatwo w to uwierzyli.
CZYTASZ
Szary mundur, szare oczy
Teen FictionMożna mieszkać po sąsiedzku, ale się nie znać. Można chodzić razem do jednej klasy, ale ze sobą nie rozmawiać. Można należeć do rodzin, które się przyjaźnią, ale unikać się na każdym kroku. W drużynie harcerskiej nie jest to możliwe. Jak poradzą s...