***PERSPEKTYWA JANKA***
Nie wiedziałem, co mam myśleć, czuć, a tym bardziej robić. Przerażała mnie wizja mamy w szpitalu, leżącej na oddziale patologii ciąży. Zastanawiałem się dlaczego ona? Przecież już na samym początku ciąży zrezygnowała z pracy, oszczędzała się... Wszystkie ciężkie prace domowe wykonywałem ja, Damian lub tata. Łzy z oczu leciały mi jakoś same. Dobrze, że chłopaki grały w siatkówkę. Chciałem przede wszystkim być sam. Jednak nie wszystkie pragnienia się spełniają.
- Janek, chłopie, ty płaczesz? - zapytał mnie Radek, który właśnie wszedł do namiotu. Nie odpowiedziałem. Usiadł naprzeciw mnie, na łóżku Wojtka.
- Miałem prosić cię o radę, ale chyba na początku zapytam, co się stało - powiedział. Opowiedziałem wszystko, co wiedziałem, starając się już powstrzymywać od płaczu. Wystarczy na dziś łez.
- Myślałem, że chodzi o Alicję. Lub bardziej Leona - usłyszałem po chwili. Nabrałem powietrza.
- Leon jest potwornie zazdrosny o Alicję... - dodałem do mojej opowieści. - Dziś prawie dał mi w zęby, gdy Alicja mnie przytuliła.- Ciężko jest być przyjacielem, gdy dziewczyna ma chłopaka, co nie?
- Nie zaprzeczę...
- Wiem, co czujesz. Miałem z Zuzią to samo. Jak była jeszcze z tym Rafałem, kontakt nam się prawie urwał. Alicja trochę bardziej balansuje pomiędzy tobą a Leonem.
- A on uważa, że mi poświęca za dużo czasu.
- Jest zauroczony, więc nie liczy czasu obiektywnie. Kiedy zobaczy, że nie jesteś jego bezpośrednią konkurencją, odpuści.
Miałem nadzieję, że słowa Radka się ziszczą. Przynajmniej jedno zmartwienie odeszłoby w niepamięć.- A ty o co chciałeś zapytać? - spytałem po chwili ciszy.
- Ach, wiesz... Stwierdziłem, że ty najlepiej mi doradzisz.
- Zależy w czym - uśmiechnąłem się delikatnie.
- Chciałbym się oświadczyć Zuzi - wyznał. Doznałem lekkiego szoku, bo oboje, choć już oczywiście po osiemnastce, byli bardzo młodzi. Po drugie, raczej w sprawach sercowych jestem marnym doradcą.
- Skoro podjąłeś taką decyzję, to to zrób - odpowiedziałem. - Rozumiem, że wiesz, iż na oświadczynach daje się pierścionek zaręczynowy? - zażartowałem.Niespodziewanie z kieszeni jeansów Radek wyjął drewniane pudełeczko w kształcie serca. Otworzył je, a moim oczom ukazał się złoty pierścionek z diamentem.
- Wow... - szepnąłem.
- Może jest skromny, ale wydaje mi się, że Zuzi się spodoba - powiedział.
- Na pewno - zapewniłem. - Przede wszystkim to ty jej się podobasz.Chyba się zmęczyłem.
Wszędzie dookoła spotykam tylko zakochania, związki, pierścionki i serduszka.
CZYTASZ
Szary mundur, szare oczy
Teen FictionMożna mieszkać po sąsiedzku, ale się nie znać. Można chodzić razem do jednej klasy, ale ze sobą nie rozmawiać. Można należeć do rodzin, które się przyjaźnią, ale unikać się na każdym kroku. W drużynie harcerskiej nie jest to możliwe. Jak poradzą s...