Mikołaj

31 2 0
                                    

W tym roku 6 grudnia wypadł akurat w dzień zbiórki drużyny. Jak głosi pewna niepisana tradycja, tego dnia wszystkie aktywności poświęcane są pewnemu wszystkim znanemu biskupowi z Miry, którego często zastępujemy poczciwym grubaskiem z siwą brodą, ubranym w czerwone ciuchy. Wiktoria-Zuzia miała chyba niecny plan. Z tego co wiem, nikogo nie prosiła o pomoc. Pomysł był jej i tylko jej.

Po zbiórce byliśmy umówieni z Radkiem na wyjazd do składnicy. Moi rodzice już o wszystkim wiedzieli, dostałam pozwolenie, nawet aprobatę. Mam kupić plecak tacie, bo poprzedni sobie rozpruł. Coś tam się wybierze, plecakowy gust, w porównaniu do tego odzieżowego, trochę mam. Tata może mi zaufać.

Wiktoria-Zuzia zarządziła zbiórkę bez mundurów. Nie wiem, czy to przez te zakupy, czy przez niecne plany. Ubrałam na siebie fioletową (mam też pomarańczową, tak dla jasności) koszulkę drużyny i podążyłam w stronę harcówki. Po drodze zdążył dogonić mnie Janek. Przewróciłam oczami na znak względnego niezadowolenia. Przywitaliśmy się.
- Pomagałaś coś Zuzi przy zbiórce? - zapytał brunet.
- Nie, a ty?
- Też nie. Dziwne, bo bardzo często coś od nas chce.

W harcówce zastaliśmy już sporą grupę harcerzy. To jedna z tych ostatnich zbiórek, które spędzimy w tak wielkim, bo ponad 40-osobowym gronie. Potem będzie spokojniej, bo powstanie "Metanoja". "Uszczuplimy" się do 4 zastępów - 2 żeńskich i 2 męskich, plus oczywiście nasz kochany zastęp zastępowych i przybocznych, zwany "Imperium Narnii".

Pozostałym zastępom już na weekendzie od 16 do 18 grudnia powiemy "arrivederci". Cieszy mnie to, bo chłopaki z dawnego "Świtu" mocno działają mi na nerwy, łącznie z Kubą. Tak naprawdę to przede wszystkim on mnie irytuje. Tylko Leon jest taki... inny?

Ku zdziwieniu 3/4 harcerzy, zbiórka była zwykła, o rodzajach drzew. Przynajmniej tak mogło się wydawać do jakichś dziesięciu minut przed samym końcem. Przez otwarte na oścież, dosłownie na krótką chwilę, okno wparował...
- Święty Mikołaj?! - wrzasnęły dziewczyny.
- Czuwaj, harcerze, słyszałem, że byliście w tym roku grzeczni... - odparł starczym głosem przybysz. - Mam dla Was prezenty...

Święty Mikołaj wyciągnął z worka mnóstwo fioletowych czapek z napisem "Narnia" i ciemnozielonych z napisem "Metanoja". Każdy harcerz, w zależności od wieku lub funkcji, dostał swój upominek. Ciekawe, skąd ten Mikołaj tyle o nas wiedział...

Szary mundur, szare oczyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz